Milo wiedział, iż nie jest najlepszym wojownikiem, lecz zapewne był najlepszym zabójcą. Zwycięzcą nie był ten, który wykazał się najwyższym kunsztem w walce, lecz ten, który przeżył walkę. Milo był specjalistą od przezywani walk. Nie pędził na nikogo z okrzykiem. Teraz widząc pędzących goblinów oraz ukrytych strzelców, postanowił wyeliminować krzykaczy. Powoli spokojnie przesunął się w kierunku, z którego nadleciały strzały. Przesunął się tylko o kilka jardów , tak by nie odkryć swojej kryjówki. Wycelował w najbliższego nadbierającego goblina, wypatrzył w jego zbroi lukę i w nią posłał strzałę. Był niemal pewny, że jeśli trafi to goblin będzie martwy, zaś on nadal będzie ukryty. Po czym, zaczął dokładnie przyglądać się krzakom z których nadleciały strzały, tak by wypatrzyć goblinach strzelców.