Lena cały czas przysłuchiwała się w słuchawce komunikatów jakie podawał Law i reszta ekipy. Wreszcie to on tu koordynował. On miał cały ogląd sytuacji i wiedział co się dzieje w pozostałych pomieszczeniach i na zewnątrz. Miał możliwość podjęcia najlepszych decyzji w danym momencie na podstawie dostępnych mu danych. W każdym bądź razie taką nadzieję miała Lena. Nie znała go, ale wydawał się kompetentny i zmotywowany, a to już było dużo.
Kiedy Ruben skierował swój krok w stronę korytarza, Lena wyciągnęła mały gaz pieprzowy z torebki. Na szczęście ochrona nie miała problemów z jego wniesieniem. Wreszcie różnie to bywa z draniami. Zawinęła go w chusteczkę, tak aby nie rzucał się na pierwszy rzut oka i stanęła przy framudze drzwi czekając na rozwój wypadków. Wreszcie nie była tu od okładania się po twarzy. Miała nadziej, że reszcie ekipy się uda i ona nie będzie musiała w żaden sposób reagować. Pamiętała, że w comlinku podali, że ochroniarz celu nie pojawił się ponownie. Może on miał broń. Chyba będzie trzeba go dyskretnie sprawdzić i czekać co dalej. Mioże w zamieszaniu uda się psiknąć jakiemuś Azjacie gazem w oczy i uciec razem z Nancy.
***
Sam obserwował całość z ukrycia. Nie wyglądało to tylko jak młodociany gang. Widać, że młode rybki pracują dla jakieś większej ryby. A Chłopaki z Produkcji włożyli swoją akcją kij w mrowisko. Tak to jest jak nie zrobi się porządnego rozpoznania. Sam zrobił kilka zdjęć pojazdów, tablic rejestracyjnych i twarzy ludzi. Miał nadzieje, że materiał przyda się później do weryfikacji i rozpoznania. Może uda się dowiedzieć kto to naprawdę jest. Kiedy pojazdy pojechały w stronę w którą odjechała furgonetka, sam wyjął telefon i najpierw wysłał zdjęcie twarzy człowieka który rozmawiał z młodymi do szefa działu Lekkich, a następnie wybrał numer mając nadzieje, że może uda się ich ostrzec przed pościgiem.