- No i chuj, no i cześć. - Podsumował Graf łapiąc powietrze. Odchylił na chwile gogle chroniące jego oczy, żeby lepiej przyjrzeć się pęknięciu i jego szerokości. A następnie kolejnym na drodze do brzegu. - Jak tak dalej pójdzie, to będzie trzeba skakać. - Spojrzał na Dorę nieprzekonany i ponownie zasłonił oczy. Następnie pośpiesznie ściągnął plecak, odczepił od niego linę i znów zarzucił dobytek na plecy. Sprawdził jeszcze raz węzeł na kotwiczce i na oko odmierzył potrzebną długość. Następnie okręcił wokół jednej reki wolny koniec sznura i rozkręcił kotwiczkę.
- Spróbuję zaczepić kolejną krę za krawędź i ją przyciągnąć. Wtedy skaczemy. Przygotuj się. - Kiedy skończył gadać, skupił się na rzucaniu i zaczął wprowadzać plan w życie.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |