Gustaw po wydaniu rozkazów ruszył do portu odgrywać swoją rolę. Udał się do osoby odpowiedzialnej za ładunki w porcie i poinformował, że jego podwładny będzie tu trochę pracował. Zamierzał w ten sposób dać alibi dla Berta załatwiającego transport na drugi brzeg. Następnie udał się do Sierżanta Baryły w celu otrzymania pozwolenia na przejrzenie dokumentacji transportowej przez miasto. W sumie to i tak go interesowało jakie dobra Graniczni wywożą z Imperium i jak organizują transport. To mogło by dać wiele im jeśli będą mieli możliwość napadu na transport w przyszłości. Czekanie w zaroślach na konwój i sytuacja gdzie by się okazało, że jest tuzin wozów i dwie dziesiątki ochroniarzy mogło by skomplikować sytuację a tak będą już mogli obmyślić jakiś plan.
Przy okazji wypytał Baryłę o problemy z oddziałem na drugim brzegu. Chciał się Gustaw dowiedzieć co tam się stało i jak liczny oddział przepadł. Na pytanie skąd wie uśmiechnął się i powiedział.
- Trzeba mieć uszy i oczy otwarte przy takiej robocie. Jak mówiłem nasza misja ma kilka zadań do wykonania a jedną z nich jest zabezpieczenie sprawdzenie okolicy szlaków. Po zdobyciu Meissen transporty ruszą rzeką i trzeba mieć pewność, że będzie bezpiecznie.- Oczywiście Gustaw uparł się, że nie ma czasu do stracenia i trzeba działać.
Gdy wrócił do kamienicy dowiedział się, że za niespełna godzinę transport będzie gotowy na drugą stronę rzeki. Sierżant spakował swoje rzeczy i posilił się przed drogą.
- Bert to złoto. Skąd on takie świeże jadło zdobywa.- Mówił chwaląc niziołka mając w perspektywie kilka dni na racjach przeżyć przebijając się na południe.
Przed wyruszeniem von Grunnenberg sprawdził stan osobowy i gdy był pełny nakazał wyruszenie do portu. Gustaw nie zamierzał dyskutować z żołdakami Granicznych i mieli swoje zadania. Jak coś niech idą do sierżanta Baryły a teraz niech nie utrudniają bo do raportu pójdą.
Sama przeprawa i ładowanie na łodzie Gustaw miał nadzieję zostały obmyślane przez Berta. Wykazał się ostatnio zdolnościami logistycznymi i Gustaw mu w tej kwestii wierzył.