Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-08-2018, 23:58   #111
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Dzień Świąteczny (Festag), 17 Nachgeheima 2522, południe
Wittenhausen


Ostatni wykorzystali cały ranek na kolejne rundy rozmów. Plany powstawały, zmieniały się i upadały. A gdy w końcu osiągnięto konsensus, Gustaw wydał rozkazy... i tylko Loftus zrobił swoją część roboty i wysłał kolejny list podpisany przez Stirlitza do Baryły. Wszyscy pozostali, sierżanta nie wyłączając, nadal siedzieli na dupach.

Kto wie, może jeśli będą gadać wystarczająco długo jakiś bóg zlituje się nad nimi i podstawi im pod nos jedzenie, załatwi transport, zapłaci rybakom oraz rozdzieli Ostatnich, ich zwierzęta i bagaże pomiędzy łódki?
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 29-08-2018, 08:44   #112
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert po całej tej dyskusji o mały włos nie dostał ataku paranoi. Odwaga którą wykazywał się w Meissen teraz zupełnie go opuściła i miał wrażenie że zewsząd jest obserwowany przez granicznych i wkrótce wszyscy zawisną. W końcu przykład Leo i informacje które przyniosła, a także głód zmusiły niziołka do działania. Nabrał powietrza w płuca i wyszedł na miasto. Kupił bułki, kiszone ogórki, kilka dzbanów cienkiego piwa i salceson, a następnie dostarczył to oddziałowi. Sam szybko wchłonął swoją porcję i znów udał się na wycieczkę. Tym razem poszedł do portu pogadać z rybakami. W rozmowie miał zamiar zastosować metodę kija i marchewki, czyli najpierw kazał im przygotować łodzie do przewiezienia oddziału, grożąc przykrymi konsekwencjami, a potem obiecał że jak wszystko pójdzie sprawnie to jeszcze zarobią. Na potwierdzenie tego dał rybakom złotą monetę i kazał być gotowym za godzinę. Potem Bert wrócił do kwater i powiedział wszystkim by ruszyli dupę, bo czas się wynosić.
 
Komtur jest offline  
Stary 29-08-2018, 09:56   #113
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw po wydaniu rozkazów ruszył do portu odgrywać swoją rolę. Udał się do osoby odpowiedzialnej za ładunki w porcie i poinformował, że jego podwładny będzie tu trochę pracował. Zamierzał w ten sposób dać alibi dla Berta załatwiającego transport na drugi brzeg. Następnie udał się do Sierżanta Baryły w celu otrzymania pozwolenia na przejrzenie dokumentacji transportowej przez miasto. W sumie to i tak go interesowało jakie dobra Graniczni wywożą z Imperium i jak organizują transport. To mogło by dać wiele im jeśli będą mieli możliwość napadu na transport w przyszłości. Czekanie w zaroślach na konwój i sytuacja gdzie by się okazało, że jest tuzin wozów i dwie dziesiątki ochroniarzy mogło by skomplikować sytuację a tak będą już mogli obmyślić jakiś plan.
Przy okazji wypytał Baryłę o problemy z oddziałem na drugim brzegu. Chciał się Gustaw dowiedzieć co tam się stało i jak liczny oddział przepadł. Na pytanie skąd wie uśmiechnął się i powiedział.
- Trzeba mieć uszy i oczy otwarte przy takiej robocie. Jak mówiłem nasza misja ma kilka zadań do wykonania a jedną z nich jest zabezpieczenie sprawdzenie okolicy szlaków. Po zdobyciu Meissen transporty ruszą rzeką i trzeba mieć pewność, że będzie bezpiecznie.- Oczywiście Gustaw uparł się, że nie ma czasu do stracenia i trzeba działać.

Gdy wrócił do kamienicy dowiedział się, że za niespełna godzinę transport będzie gotowy na drugą stronę rzeki. Sierżant spakował swoje rzeczy i posilił się przed drogą.
- Bert to złoto. Skąd on takie świeże jadło zdobywa.- Mówił chwaląc niziołka mając w perspektywie kilka dni na racjach przeżyć przebijając się na południe.

Przed wyruszeniem von Grunnenberg sprawdził stan osobowy i gdy był pełny nakazał wyruszenie do portu. Gustaw nie zamierzał dyskutować z żołdakami Granicznych i mieli swoje zadania. Jak coś niech idą do sierżanta Baryły a teraz niech nie utrudniają bo do raportu pójdą.

Sama przeprawa i ładowanie na łodzie Gustaw miał nadzieję zostały obmyślane przez Berta. Wykazał się ostatnio zdolnościami logistycznymi i Gustaw mu w tej kwestii wierzył.
 
Hakon jest offline  
Stary 29-08-2018, 10:04   #114
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Warto rozmawiać.
Tak powiedział kiedyś pewien mędrzec.

To była bardzo mądra sentencja tyle że jak na wszystko musiał być czas i miejsce. I warunki. Rozmowa tak się przeciągnęła że kiedy w końcu Piękny Gustav wydał polecenia to nikt prócz maga i niziołka nie wstał. Powolna mobilizacja nabrała tempa na tyle że kowal przestał dumać nad jakby nie patrzeć, dobrym wynikiem rozmów. Nie miał tylko pewności czy opuszczenie miasta pójdzie tak gładko.
Jednak jeżeli zdołają się przeprawić na drugi brzeg...

Bert wrócił z jedzeniem co trochę zdziwiło krasnoluda, ale najwyraźniej niziołek musiał zużyć nadmiar energii powstałej w trakcie długiego posiedzenia, że tak sam się za wszystko brał. Galvinson zjadł śniadanie i poszedł do portu wraz z Truskawą, by przyjrzeć się dokładniej miasteczku, ale też aby eskortować towarzysza.
Kiedy wrócili od razu założył przygotowany wieczorem plecak.
Był gotów do wymarszu.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 29-08-2018 o 20:21.
Stalowy jest offline  
Stary 29-08-2018, 16:52   #115
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Bert przez pewien czas pełnił obowiązki kwatermistrza, a poza tym, jako niziołek, potrafił wyczuć żarcie będące czterdzieści metrów dalej. W piwnicy budynku. W zamkniętej skrzyni. Dlatego bez problemu znalazł wszystkie zaplanowane składniki smacznego i pożywnego śniadania, w tym piwo. Niestety, drożyzna panowała tutaj nawet większa niż w Meissen. Siedem szylingów to sporo jak za śniadanie dla dziewięciu osób, ale morale oddziału wzrosło zauważalnie. Plusem wybranej drogi było z pewnością jedzenie inne niż wojskowe racje. W porcie poszło mu trochę gorzej.
Niziołek był, nie ukrywajmy, nikczemnego wzrostu, a i z postury bardziej przypominał kulkę niż zakapiora. Za to Galeb niski wzrost nadrabiał miną i choć milczał, dzięki jego obecności słowa Berta brzmiały jakby mocniej.
Próby zastraszania dały niewielkie rezultaty. Ale i tak lepsze niż próby przekonania rybaków do pomocy - mało brakowało, a w ogóle by nie popłynęli. Niemniej jednak nie bardzo mieli wyjście i bardziej ze strachu niż z ochoty zgodzili się na cztery szylingi zaliczki dla każdego i kolejne cztery po każdym kursie, nie wierząc zapewne, że zobaczą jakiekolwiek pieniądze poza zaliczką.

Galeb zauważył też, że w odróżnieniu od khazadów, umgi nie mają woli walki i oporu, sami z pewnością nie zorganizują ruchu oporu ani partyzantki, a na niego patrzą ze słabo skrywaną niechęcią.

Gustaw postanowił zajrzeć do portu gdzie pogadał z panem Josifem, szefem magazynierów i dokerów; pokręcić się po mieście i powciskać kolejne bajeczki sprzeczne z tym, co wcześniej mówiono. Był przekonujący i nikt nie zakrzyknął "Przebieraniec!", ale jeśli ktoś kiedyś zbierze wywiad od jego rozmówców stanie się to oczywiste. Dopiero co tak krzyczeli, że okolice Meissen niebezpieczne są bo Imperialni poczynają sobie coraz śmielej i zaraz tu będą, że sami ledwo uciekli, a teraz nagle zamierzają oczyszczać brzegi rzeki z Imperialnych?
Baryła wił się jak piskorz, ale ostatecznie zgodził się pokazać dzienniki "jutro". Nawet gdyby Gustaw nie wiedział od Loftusa, że Baryła wie, teraz by się domyślił.
A jeszcze przed wyruszeniem podbiegł do niego chłopiec z wiadomością z portu: - Pan Josif kazał przekazać, że nikt się od Pana Sierżanta nie zgłosił do pracy - i stał z wyciągniętą ręką czekając na zapłatę za wiadomość.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 30-08-2018, 11:55   #116
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
W prawdzie Baron kazał "krążyć po porcie i magazynach udając, że dowiadujemy się o dobrach przesyłanych na południe", ale Frietz wiedział, że nie umie kłamać i prócz tego, że w luźnej rozmowie dowiedział się, że rano jest już chłodno, rzeka w tym roku to ma jakiś taki niski poziom, nie ma już takich kobiet jak kiedyś i paru innych pierdół to ktoś gotów pomyśleć, że po prostu sobie spacerował.

To, że Oleg zbijał bąki, szwendał się bez celu i korzystał z ostatnich ciepłych dni tego roku nie było niczym nadzwyczajnym.
To, że pozostali również nie krzątali się wypełniając ambitne zadania ku chwale Imperium, Księżnej, bogów czy komu oni tam służyli było już trochę zastanawiające i delikatnie niepokojące. Niepokojące do tego stopnia, że Oleg zaczął podejrzewać kompanów o to, że go prześladują, a wspominając starego znajomego Abelarda, nie podejrzewał nikogo innego o to, żeby chciał się z nim zaprzyjaźnić.
Z całą swoją wrażliwością, żeby nie powiedzieć skłonnością do paranoi, zaczął unikać pozostałych patrząc na nich z coraz większą podejrzliwością. Dopiero jedzenie dostarczone przez Berta skusiło go by przyłączył się do grupy.

- To ja idę po kopytne i szykujemy się do drogi. - Oleg zawołał wesoło wyraźnie podniecony tym, że jednak odwiedzi tajemnicze wzgórza pochłaniające oddziały zbrojne, lecz zatrzymał się w drzwiach i znieruchomiał na moment. Obrócił się jak posąg ze stężoną, zamyśloną miną.

- To, czyli co ładujemy się na łodzie i płyniemy na drugi brzeg tak? Ale jedną łodzią w tą i z powrotem, czy całą flotą? - zapytał ściszając głos i wchodząc z powrotem do środka.
 
Morel jest offline  
Stary 30-08-2018, 22:28   #117
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Przygotowania się rozkręciły i Galeb był rad, że niedługo znów ruszą w drogę na potencjalnie bezpieczniejszym brzegu.

- Żywność, którą niosę i część szpargałów dam do łódki w pierwszej fali. Sam popłynę w drugiej. - zadeklarował się.

Galeb wiedział, że najważniejsze jest szybkie przeprawienie zwierząt jucznych. Podejrzewał, też że jeżeli Baryła podejmie jakąś akcję to właśnie wtedy gdy pozostanie ich niewielu na tym brzegu. Odpowiedni dokument czy bajeczkę na pewno zdoła do czasu przybycia kogokolwiek ważnego uknuć.

Dlatego odłożył osobno swoją kuszę, amunicję, prowiant i przybory obozowe. Miały zostać załadowane na jedną z lżej załadowanych łodzi.
Najważniejsze rzeczy - dłuta do kucia run, broń białą, tarczę i osobiste drobiazgi zostawił przy sobie, upewniając się że są dobrze przymocowane do jego ubioru. Upewnił się, że księga znajduje się w skórzanym futerale, dobrze ściśniętym paskiem. Rzeczy w niej zapisane były dla niego cenne, na tyle, że nie miał zamiaru nikomu ich powierzać, choćby musiał ryzykować jej zniszczenie.

Już w drodze do portu doszedł też do wniosku że na wszelki wypadek zdejmie buty oraz hełm i je też włoży do plecaka.
Najgorsze to pływać z garnkiem na głowie i buciorami na stopach. Oby jednak do tego nie doszło.
 
Stalowy jest offline  
Stary 30-08-2018, 23:13   #118
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Oleg poszedł po kopytne. Jako jedyny pamiętał, że nikt w stajni nie wie, że gdzieś się wybierają i zapewnie nie przygotują zwierząt do drogi, ani nie załadują im na plecy ładunku. Na szczęście stajenni mu pomogli.

Galeb zgłosił się na ochotnika do pozostania na brzegu do końca. Szukał jeszcze jakiejś szczelnej beczułki czy pojemnika na książkę, ale mieszkańcy miasta zbywali jego pytania burknięciami. Jego zasłonięta twarz nie budziła zaufania, a poza tym był krasnoludem.
Przed wejściem podzielił ekwipunek i zdjął z siebie nadmiar żelastwa.
Podobnie postąpił Diuk, który obecnie nie miał na sobie żadnej zbroi.
Reszta, mając tylko skórzane elementy opancerzenia na sobie, bądź też wierząc, że nie wypadną albo że potrafią pływać w kolczugach czy płycie, nie zawracała sobie tym głowy.

Bert wyperswadował Gustawowi płynięcie ze zwierzęciem, nad którym sierżant mógłby nie zapanować i uratował jeśli nie tyłek szlachcica przed zmoczeniem to przynajmniej uchronił ekwipunek przed zniszczeniem w wodach Soll.


W pierwszej turze Bert, Oleg, Walter i Leonora wzięli na siebie obowiązek przewiezienia zwierząt jucznych na drugi brzeg, podzieliwszy też między siebie rzeczy Berta. Do piątek łódki zapakowali się Detlef z Diukiem mając przy sobie ekwipunek Leo, Waltera, Olega.
Zestresowane zwierzęta niepokoiły się w ciasnych łódkach, gdzie prawie nie miały nawet jak się poruszyć, ale każdy z opiekunów potrafił je uspokoić. Zwłaszcza, że na każdej zostało akurat tyle miejsca by poruszenie nogą nie równało się potknięciu. Jak na razie, obyło się bez wypadków.
Planowanie przed działaniem opłaciło się.

Tura I
Przewieziono:
4 łódki - 4x zwierz z ekwipunkiem (12400) + Walter (550) + Oleg (700) + Bert (650) + Leo (650) + ekw. Berta (300) = 15250/16000
piąta łódka: Detlef i Diuk z ekwipunkami (750+900 + 1050+300) + ekwipunki Leo, Waltera i Olega (350+300+350) = 4000/4000



Gdy Bert wrócił z rybakami rozpętała się miedzy nimi sprzeczka. Każdy chciał zarobić dodatkową kasę, a zajęcia było tylko dla dwóch. Z dwóch szylingów za kurs cena szybko spadła do jednego, potem do połówki i kto wie jak by się zakończyła gdyby nie ostatni Ostatni, którzy po prostu zajęli miejsca w najsuchszych łódkach.

Tura II:
Przewiezieno:
Łódka 1: Bert z ostatnim zwierzem 3750/4000
Łódka 2: Gustaw - 800 + 400, Loftus - 700 + 300, Galeb - 900 + 700 = 3800/4000




Dzień Świąteczny (Festag), 17 Nachgeheima 2522, południe
lewy brzeg Soll, pole bitwy dzień drogi na południe od Meissen


Ostatni zebrali się na drugim brzegu. Doskonale poznawali tę okolicę. To właśnie tutaj rozegrała się ich pierwsza poważna bitwa, to tego brzegu bronili przed desantem granicznych. Resztki oręża walały się na ziemi, a cała okolica, choć było południe, sprawiała ponure wrażenie. Może chodziło o nienaturalną ciszę? Może o kruki? Podopieczny Leonory miał tu sporo kolegów. Ale najbardziej chyba o smród. Słodkawy zapach rozkładających się ciał. Co było dziwne, ponieważ poległych zwykle grzebano. W masowych grobach, czasem wręcz w zasypanych rowach i dosyć płytko, ale i tak było to podejrzane...
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 31-08-2018, 00:12   #119
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Diuk popatrzył na trupy przy rzecze.
- To mogliśmy być my. Lepiej ruszajmy nim do nich dołączymy.
Karl złapał za uprząż swojego muła i był gotowy na dalsze rozkazy. Topher liczył na szybkie "wymarsz", a nie na długie i nierozsądne "kopać".
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 31-08-2018, 10:54   #120
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Z cichym zadowoleniem Galvinson założył z powrotem na siebie swoje klamoty. Przeprawa poszła sprawniej niż przypuszczał.

- Nikt nie zatroszczył się o pobojowisko należycie. Dla Granicznych to byłaby strata czas. - rzekł z pozycji siedzącej zakładając na stopy skarpety, a potem buty - Dlatego miejsce naprawdę może być nawiedzone. Odejdźmy stąd zanim się ściemni... Ożywieńcy preferują mrok... Lepiej aby nie przypałętało się coś z czym mogę walczyć tylko ja i czarokleta...

Wstał, poprawił plecak i zahaczył hełm przy pasie. Kiedy szykowali się do wymarszu, kowal podszedł do Detlefa i podał mu swój nóż zabezpieczony skórzaną pochwą z paskiem.
- To na wypadek gdyby jednak pojawiło się coś czego się nie da zgładzić stalą - mruknął do towarzysza
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 31-08-2018 o 11:48.
Stalowy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172