Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2018, 16:30   #37
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Oszalejesz Thoerze, ale będziesz żył... - Przez umysł Thoera znów popłynęły tajemne słowa inkantacji Nefer-Inet. Ianus ledwo to wytrzymywał, trząsł się cały, co chwila tracił świadomość, ale ból wywoływany przez siedzącego w jego jaźni Czarnoksiężnika przywracał mu zmysły. Kiedy przebrzmiało ostatnie słowo zaklęcia, legionista całkowicie pozbawiony swojej woli mógł tylko obserwować, jak jego ręka sięga po kindżał za pasem martwego gwardzisty, wyciąga go i długim cięciem otwiera jego gardło. A potem jak doczołguje się do rany i zaczyna ssać krew. Chłeptać ją niczym pies wodę. I jak z każdym wypitym łykiem żelazistej, wciąż ciepłej substancji wracają mu siły...


- Spisek... - wymamrotał majordom, a słowa wydobywały się z niego wraz z strumyczkiem krwi. Cedmon mógł tylko modlić się do Kaalan Maalu, żeby ranny zdążył odpowiedzieć na jego pytania nim umrze. - Spisek Jajira... On... Was... Nasłał... Zabiliście syna... Uwięzione... - Być może Harmas miał powiedzieć coś jeszcze, na przykład gdzie Zahija i Enki były przetrzymywane, albo o co chodzi ze spiskiem, ale w tym momencie Fahim zdecydował, że czas eunucha minął.


Livia przesiadywała w palarni zastanawiając się co zrobić z informacją jaką otrzymała od Sabihy. Fajka wodna stojąca na stoliku przed nią przyjemnie bulgotała, gdy Okaryjka zaciągała się aromatycznym dymem. W kubku trzymanym w dłoni stygła kaiffa, aromatyczny napój z ziaren rosnących na stepie krzaków. Wtedy pojawili się oni.

Dwaj egzotyczni mężczyźni z dalekiej północy. Relhadzi. Jeden był młody, długowłosy. Drugi większość swojego okraszonego bitwami życia miał za sobą. Przez chwilę rozglądali się po palarni, wzrokiem przebijając kłęby dymu. Podeszli wprost do kąta zajmowanego przez Livię.

- Sabiha kazała mi się z Tobą spotkać - powiedział ten młodszy. Posługiwał się lokalnym językiem, ale sprawiało mu to wyraźną trudność. - Jestem Egil. Ten to Torstig - wskazał na starca. - Będziemy razem szukać zdrajcy Osama.
 
xeper jest offline