Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2018, 16:52   #115
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Bert przez pewien czas pełnił obowiązki kwatermistrza, a poza tym, jako niziołek, potrafił wyczuć żarcie będące czterdzieści metrów dalej. W piwnicy budynku. W zamkniętej skrzyni. Dlatego bez problemu znalazł wszystkie zaplanowane składniki smacznego i pożywnego śniadania, w tym piwo. Niestety, drożyzna panowała tutaj nawet większa niż w Meissen. Siedem szylingów to sporo jak za śniadanie dla dziewięciu osób, ale morale oddziału wzrosło zauważalnie. Plusem wybranej drogi było z pewnością jedzenie inne niż wojskowe racje. W porcie poszło mu trochę gorzej.
Niziołek był, nie ukrywajmy, nikczemnego wzrostu, a i z postury bardziej przypominał kulkę niż zakapiora. Za to Galeb niski wzrost nadrabiał miną i choć milczał, dzięki jego obecności słowa Berta brzmiały jakby mocniej.
Próby zastraszania dały niewielkie rezultaty. Ale i tak lepsze niż próby przekonania rybaków do pomocy - mało brakowało, a w ogóle by nie popłynęli. Niemniej jednak nie bardzo mieli wyjście i bardziej ze strachu niż z ochoty zgodzili się na cztery szylingi zaliczki dla każdego i kolejne cztery po każdym kursie, nie wierząc zapewne, że zobaczą jakiekolwiek pieniądze poza zaliczką.

Galeb zauważył też, że w odróżnieniu od khazadów, umgi nie mają woli walki i oporu, sami z pewnością nie zorganizują ruchu oporu ani partyzantki, a na niego patrzą ze słabo skrywaną niechęcią.

Gustaw postanowił zajrzeć do portu gdzie pogadał z panem Josifem, szefem magazynierów i dokerów; pokręcić się po mieście i powciskać kolejne bajeczki sprzeczne z tym, co wcześniej mówiono. Był przekonujący i nikt nie zakrzyknął "Przebieraniec!", ale jeśli ktoś kiedyś zbierze wywiad od jego rozmówców stanie się to oczywiste. Dopiero co tak krzyczeli, że okolice Meissen niebezpieczne są bo Imperialni poczynają sobie coraz śmielej i zaraz tu będą, że sami ledwo uciekli, a teraz nagle zamierzają oczyszczać brzegi rzeki z Imperialnych?
Baryła wił się jak piskorz, ale ostatecznie zgodził się pokazać dzienniki "jutro". Nawet gdyby Gustaw nie wiedział od Loftusa, że Baryła wie, teraz by się domyślił.
A jeszcze przed wyruszeniem podbiegł do niego chłopiec z wiadomością z portu: - Pan Josif kazał przekazać, że nikt się od Pana Sierżanta nie zgłosił do pracy - i stał z wyciągniętą ręką czekając na zapłatę za wiadomość.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline