Pierwszą osobą, którą napotkali Durak potraktował bezprecedensowo piąchą. Młodziak nie miał szans trzymany przez Lilou a solidny cios pozbawił przytomności.
Chwilę później okazało się, że Karl go zna i to dobrze gdyż jest to jego brat. Jakże Durak żałował wtedy, że nie ukatrupił chłystka sztyletem pod żebra. W sumie gdy trochę się opanował, a trzeba zauważyć, że khazad zrobił się dość agresywny i impulsywny ostatnio, co niewątpliwie miało związek ze zdradą i uwięzieniem w lochach, nie wspominając o stracie honoru przed reszta krasnoludów a szczególnie Kyanem.
***
Starcie z wartownikami Durak opłacił raną. Może nie śmiertelną, ale dość głęboką. Jednak nie przeszkadzało mu to w zaszlachtowaniu chaosyty.
Durak ciągle był w złym humorze a ta rana nie pomagała.
- Teraz wrogowie będą mieli łatwiej a i większa szansa na śmierć.- Jęczał patrząc na krwawiącą ranę.
~ Przydałaby się jakaś zbroja.~ Pomyślał odwracając na chwilę uwagę od rany.
Jak na życzenie chwilę później znaleźli się w zbrojowni zamkowej.
Durak od razu zobaczył kuszę powtarzalną na stole. Podszedł do niej i zaczął się przyglądać jej i ważyć w rękach.
~ Hmm. Tą bronią można więcej ustrzelić chaosytów w krótszym czasie.~ Uśmiechnął się do siebie i gdy jego wzrok spoczął na Karli i Vitto sposępniał od razu. Przewiesił broń przez ramię i dobrał zapasową amunicję do broni. Podszedł później do stojaków z bronią i wybrał miecz.
~ Gdzie te ścierwa schowały mój miecz i kuszę?~ Myślał rozglądając się z zaciśniętymi zębami po komnacie.
Na koniec spostrzegł kilka lekki zbroi, w które odziali się kompani i po krótkim namyśle sam podszedł i wybrał dla siebie kolczugę i kurtę. Szukał także spodni, ale nie było wystarczająco krótkich dla niego a ucinanie by po prostu zniszczyło zbroję i spowodowało w przyszłości jej zniszczenie.
***
Gdy weszli do sali tronowej zobaczyli grupę awanturników z Kyanem rozmawiającą z Detlevem. Durak splunął i złapał za kuszę.
- Nie gadajcie z tym chaosytą. On i tak zdradzi.- Po czym podniósł kuszę do brody i wycelował i nacisnął spust.