|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-08-2018, 20:40 | #21 |
Reputacja: 1 |
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
30-08-2018, 21:07 | #22 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Sala Tronowa Słowa wypowiedziane przez Detleva odbiły się echem w podłużnej sali i na chwilę po nich zapadła przejmująca cisza, kiedy zgromadzeni przy drzwiach awanturnicy rozmyślali nad otrzymaną ofertą. Część z nich stała tam z zaciętym wyrazem twarzy, świadczącym, że nie będą paktować z kultystami, choćby ich własne matki były zakładnikami, ale mimo to nikt nie odważył się jako pierwszy postawić kroku w stronę nieprzyjaciół. Wtedy właśnie – kiedy milczenie stało się trudne do zniesienia – wystąpił naprzód Peter, zwany Krasnoludem. Jego przemowa była stosunkowo krótka, acz podane argumenty miały sens i pewnie przekonałyby Detleva, gdyby nie fakt, że instynktownie czuł w kościach, że awanturnicy próbują go wykiwać. Poza tym nie był on osobą przywykłą do kompromisów – Detlev Kampf rządził, a nie słuchał żądań innych.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
30-08-2018, 21:36 | #23 |
Reputacja: 1 | Detleva nie wzruszały próby podstępu, szczególnie, że jedna goniła drugą, niewiarygodnie się piętrząc. Jakby ten wąż przez pomyłkę kąsał własny ogon. Wraz z nadejściem posiłków, błazenada dobiegła końca. Na szczęście zbrojni okazali się nie być sojusznikami chaosytów, więc nie pozostawało nic innego, jak przelać krew. Ostatnio edytowane przez Avdima : 06-09-2018 o 18:19. Powód: obiecana edycja. |
31-08-2018, 14:40 | #24 |
Reputacja: 1 |
|
31-08-2018, 14:53 | #25 |
Reputacja: 1 | Vincent zostawił negocjacje innym. On sam nigdy nie był dobry w oszukiwaniu i słownych potyczkach. Lubił konkrety, rzeczowe argumenty a nie lanie wody. Według niego nie było sensu negocjacji z kultystami. Wiadomym było że obie strony nie dotrzymają słowa: krasnoludy są zbyt uparte i nigdy nie puszczą kultystów wolno, a kultyści są tak wypaczeni, że po wszystkim i tak nie wypuszczą zakładniczek, tylko je zabiją, chociażby na złość. Nie znał tych kobiet, jednak chciał chociaż spróbować im pomóc. Gdy już było wiadomo że nici z negocjacji, rozstawił swoją tarczę i oparł na niej lufę w taki sposób, by nie trafić swoich towarzyszy. Następnie wycelował trochę do góry, by pociski trafiły wrogów w górną część ciała i ominęły tym samym leżące zakładniczki. Vincent wiedział że cel jest daleko i nie był pewien czy śrut wogóle do nich doleci, a co dopiero mówić o zadaniu obrażeń. Chodziło mu o coś zupełnie innego. Wykorzystując pierwotne instynkty, naturalną chęć uniknięcia obrażeń własnego ciała, chciał zmusić ich podświadomość do decyzji: unikaj chmury śrutu lub zabij zakładniczki. Liczył że wrogowie unikając, puszczą kobiety, a później im odpuszczą i skupią się na walce. Następnie odpiął od pasa topór i rzucił nim w kierunku czempiona Chaosu. Celem nie był jednak wojownik - tileańczyk celował tak, by broń trafiła na podłogę, blisko elfki. Jeśli ma to być jej ostatnia walka, to niech chociaż ma się czym bronić. To było chyba wszystko co Vincent był w stanie teraz dla niej zrobić. |
31-08-2018, 16:40 | #26 |
Administrator Reputacja: 1 | Nie rzeba było zyt wiele zachodu, by trafić do sali, którą śmiało można było nazwać tronową, chociaż stary Lehman królem ni innym księciem nie był i nigdy nie będzie. Ale pomieszczenie wyglądało odpowiednio, a jedynym elementem nie pasującym do wystroju wnętrza był sam ober-kultysta i garść jego pomagierów. |
01-09-2018, 10:58 | #27 |
Reputacja: 1 | Wojna była przereklamowana. Oczywistym było, że khazady przejadą kultystom po brzuchach. Magia trzeszczała, kiedy czarodziejka i mag chaosu rozpoczęli inkantację. Oba efekty były całkiem spektakularne i Reinmar dziękował Sigmarowi, że mięli Katarinę przy sobie. Reszta też sprawiła się nieźle, choć na oko zwadźcy cała ta szopka ze szturmowaniem murów nie była potrzebna, bo krasnoludzkie, latające cudo inżynieryjne załatwiło wszystko jednym, celnym strzałem. „Właściwie, wystarczyłoby, aby ktoś po prostu wstrzelił tą racę na dziedziniec” pomyślał zwadźca patrząc smutno na rannych krasnoludów. Nie rozumiał ich poświęcenia, ale szanował ich wybór i rozumiał, dlaczego tak mocno pragnęli zniszczyć czarodzieja chaosu i przejąć księgę.
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est Ostatnio edytowane przez Asmodian : 04-09-2018 o 21:46. |
01-09-2018, 22:27 | #28 |
Reputacja: 1 | Pomysł z atakiem na strażnika okazał się słuszny i skuteczny. Jednym sprawnym ruchem rajtar pozbawił życia pilnującego więźniów strażnika. Zresztą nie przykładał się on zbytnio do swej pracy bo gdy Vitto wszedł do korytarza został przywitany fangą w nos. |
02-09-2018, 13:04 | #29 |
Reputacja: 1 | Szef kultystów stracił cierpliwość i zarządził atak. |
02-09-2018, 15:27 | #30 |
Konto usunięte Reputacja: 1 |
|
| |