Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2007, 18:08   #136
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Harpo Longwayfromhome

Gnom gdy tylko zorientował się, że rzucono, czar, szybkim ruchem ukrył błyskotkę w fałdach płaszcza. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy mogła by się przydać. Harpo podbiegł do Vinniego ściskając w dłoni sztylet z rozgrzanym z ostrzem.. Po chwili źródło czarów samo się ujawniło.
-Są takie dni, kiedy po prostu nie opłaca się wstawać z łóżka.- mruknął pod nosem gnom i spoglądał na kolejne pokraczne Kuo-Toa wynurzające się z wody. Obserwując stworzenia gnom rozmyślał nad odpowiednim powitaniem.. Od razu odrzucił "Przybywamy w pokoju", "Nie chcemy wam zrobić krzywdy" i inne takie.. I tak pewnie wiedziały o tym. Harpo ocenił siłę wroga.. Teoretycznie mógłby z sobie z nimi poradzić (przy sporej dawce szczęścia), dzięki czarciej odporności na czary i redukcji obrażeń. Ale nawet gdyby jakimś cudem mu się udało, to gnom nie wątpił, że w jeziorku jest jeszcze spora ich grupka.

- Mój pan, Malaghi , pan ognia, niszczyciel ludzi i krasnoludów, wielki władca gigantów ogniowych ze wzgórz przysyła mnie z propozycją.- rzekł najpierw w gigancim potem powtórzył we wspólnym.. Nie bardzo wierzył Kuo-Toa, że się nabiorą na tą bajeczkę. Ale nie zaszkodzi spróbować.
Gnom podniósł ręce w geście poddania się. Postanowił czekać na odpowiedniejszą okazję do działania.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline