Sard brutalnie wyrwany z błogiego stanu - snu - zleciał na ziemię, by przyjrzeć się temu, co go zbudziło. Gdy wylądował na ziemi ujrzał chodzące drzewo... do tego te, na którym spał.
-Kraa, no pięknie...- wykraczał, przekrzywiając łeb o 90*.
Sard pamiętał, ktoś kiedyś opowiadał mu o żyjących drzewach, o drzewach które się ruszają, mówią, żyją.
Szybko wyszukał w pamięci nazwy tych stworzeń - Enty - przypomniał sobie szybko. Pamiętał jak jeden z starych wyjadaczy opowiadał mu o potędze tych istot. Jedną ręko łamią drzewa, ciskają głazy. Opowiadał, że takie stworzenie potrafi roznieść w pył mały oddział goblinów. Jedynym wrogiem tej istoty jest Troll, który dorównuje mu siłą i wzrostem.
Gdy Sard otrząsnął się z wspomnień wzbił się w górę i szukał głowy Enta. Gdy ją odnalazł spojrzał na nie ze zdziwieniem.
-Jesteś Entem prawda? Stary mi opowiadał o takich jak Ty. Mówił, że silni jesteście. Prawda to? Jak Cię zwą?- pytał głosem piskliwym. Nie dało się wyczuć w nim jakichkolwiek emocji. |