Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2018, 09:33   #237
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
W magicznej mgle poruszać się można było tylko po omacku. I jedynym plusem takiej sytuacji było to, że przeciwnik także niczego nie widział. Wolno, bardzo wolno awanturnicy szli w kierunku głosów, które wskazywały na obecność zakonników. Po jakimś czasie z mgły wyłoniły się sylwetki von Mackensena i braci zakonnych. Byli równie skołowani jak Elmer, Wilhelm i reszta. Jeden z Morrytów skrzesał ogień i zapalił pochodnię, jednak na niewiele się to zdało. Pochodnia mogła rozproszyć ciemności, jednak w przypadku mgły była bezużyteczna. Skwierczała tylko w wilgotnym powietrzu.

- Jakieś pomysły? – zapytał von Mackensen. Widać było, że jest mocno zbity z tropu. – Gdzie oni są? Jak ich wywabić z kryjówki?

Mgła niosła odgłos ciężkich kroków. Coś, co wylazło z bagna za sprawą plugawych czarów nieubłaganie się zbliżało. I najwyraźniej nie przejmowało się mgłą, bo parło wprost do miejsca, w którym obecnie przebywali pogromcy czarownic. Wkrótce w oparach pojawiła się zwalista sylwetka jakiegoś humanoida, ale z odgłosu kroków można było wywnioskować, że nie jest to jedyna istota we mgle.
 
xeper jest offline