Kobiety zdeydowały się działać. Niech i tak będzie. Abelard chwycił za topór i wykonał znak młota, a następnie spojrzał w górę na niebo. Krótkie, ciche słowa w klasycznym opóściły jego usta, a spojrzenie stało się stalowe.
Ruszył śladem kobiet, ale nie by stanąć obok nich. Był lekko z tyłu wsparty o pień drzewa. Tak, że w półmroku było go słabiej widać... jeśli w ogóle. Nasłuchiwał dźwięków lasu.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |