04-09-2018, 00:15
|
#254 |
| - Zapłacisz mi za to, wieprzu!-Syknął zraniony Makhar, uskakując do tyłu z krwawiącym udem. Nadanidus jednak nie dał się podejść, a jego atak go zaskoczył. Widząc że Berwyn ruszył mu na pomoc, stanął za jego plecami, starając się zmienić swój strach i ból w gniew wzmacniający kolejne zaklęcie, które zamierzał rzucić jak wyjdzie z zasięgu wrogów. Nie miał zamiaru tutaj umierać, na szczęście jeszcze nie był sam.. |
| |