Podczas gdy Taspius zajęty był mordowaniem bezbronnego Hyrkańczyka, Berwyn przystąpił do ataku na jego pracodawcę. Akbitańska stal odbiła światło pochodni tnąc powietrze. Straszliwy cios zmierzał w kierunku głowy Nadanidusa. Arystokrata był przygotowany. Zadźwięczały ostrza. Masywne ostrze topora natrafiło na postawioną na czas zastawę. Uderzenie skrzesało iskry. O dziwo, miecz lorda nie pękł pod naporem – również był wykonany z najwyższej jakości materiału. Nadanidus zaśmiał się i… zamiast zaatakować cofnął w kierunku kraty.
-
Zdziwiony? – krzyknął. –
W młodości pobierałem nauki u zingariańskich mistrzów miecza. Nie jesteś dla mnie godnym przeciwnikiem! Może wiek i tusza nieco osłabiły moje zdolności, ale wciąż niewielu może się równać ze mną w walce na miecze! Próbuj dalej!
Jedna z głów hydry spisku przeciw Asuranom została odcięta i teraz spoczywała w ręce Cymmeryjczyka. Można było przystąpić do dalszej dekapitacji. Areon szybkim krokiem pomaszerował w kierunku odgłosów walki. Taspius właśnie podnosił się z okrwawionym mieczem. U jego stóp leżał zaszlachtowany Arslan. A z tyłu Nadanidus wyśmiewał zakrwawionego Bossończyka.