Wotaku ni Koi wa Muzukashii
Czyli ciężka jest miłość nerda, albo tak bardzo chcę dotknąć cię.
To pierwsza seria o nerdach (miłośnikach anime, mangi, gier), która wpadła mi w łapki.
Wiecej! Więcej!
Bohaterów tej serii czworo jest.
Narumi - ksywa Narumikus, fanka mangi i anime, zatwardziała yaoistka. Śliczna i pewnie byłaby popularna gdyby nie to, że jest...uwaga!...nerdem. Zaskoczeni? Chyba nie. Jej chłopakiem jest...
Hirotaka - ksywa Hirotakus, zaprzysiągł swą bezwarunkową miłość grom na fona i konsoli. Kamienna Twarz, ale ogólnie spoko facet.
Koyanagi - ksywa Wiedźma albo I Ty Brutusie Przeciwko mNIE. Piękna zielonowłosa cosplayerka i Jeszcze Jedna Yaoistka. Spelnione marzenie Narumi, która zawsze chciała mieć przyjaciółkę, z którą można pogadać o swej pasji.
Kabakura - ksywa Szef. Tak, on jest szefem w korpo, w której pracują nasi herosi. Less intense otaku, ale lubi ten sport, gamer i przeciwnik yaoi. Jest chłopakiem Koyanagi.
Ogólnie to prosta i wciągająca historia o dorosłych i pracujących ludziach, którzy po pracy oddają się swej pasji w ilościach hurtowych. Do tego stopnia, że potrafią zapomnieć o spaniu i jedzeniu.
Fabuły praktycznie brak, cała seria to karuzela wokół interakcji czwórki bohaterów.
No i są Nao i Sakuragi. Nie wolno zapomnieć o braciszku.
Grafika całkiem sympatyczna, dobrze podkreśla ciepłą i sympatyczną serię. Przez cały czas miałem wrażenie, że reżyser czyniąc swe dzieło chichotał w kułak.
Opening i ending przyjemne.
Podsumowując, 7,5/10 i oglądać proszę.
Cheers