Część drużyny przemknęła chyłkiem, zasłaniając uszy i odwracając głowy od źródła piekielnego hałasu. Nie zatrzymywali się, póki nie minęli cel oraz sanitariatu oraz zamknęli za sobą drzwi do pokoju sypialnego.
- Myślcie, myślcie. – Fungi nie dawał im odpocząć. – Nie mam zamiaru spędzić tu reszty swojego życia…
Tymczasem dwóch ich kompanów stało niepewnie przy wejściu do krypty. Kilka żarcików ze swoich imion i nowo nadanych przydomków dodało im jednak odwagi i Ryś wreszcie wszedł do środka. Oglądanie ścian, podłogi i sufitu nie przyniosło żadnych efektów. Łowca zwrócił więc swoją uwagę na postument. Czaszka wydawała się przymocowana na stałe, ale – choć tego nie był pewny – mogła stanowić pokrywę postumentu.
Ryś postanowił zaryzykować, narzucił swój płaszcz na przeklęty przedmiot i spróbował go podnieść. Natychmiast po dotknięciu czaszki ta przestała wyć. Nagła cisza zaskoczyła ich obu tak bardzo, że drgnęli i prawie rzucili się do ucieczki. Nic jednak się nie stało, a krata nie opadła. Popatrzyli na siebie i wzruszyli ramionami, a już po chwili czaszka wraz z podstawą znalazła się na ziemi.
Wewnątrz wydrążonego postumentu leżały zmumifikowane zwłoki istoty przypominającej małego człowieka, na głowie której spoczywała złota korona wysadzana klejnotami. Obok mumii znaleźli też dwa pergaminy, zwinięte w rulony i przewiązane cienkimi sznurkami, jednym czerwonym, a drugi żółtym, a także nieduży, szklany flakonik z ciemnym płynem.