- Co? - Rafa powtórzył jak zaczarowany.
Anka chyba nazywa ten stan dysonansem poznawczym.
Jeśli stewardessa leży tu związana to kto tokuje w tylnej części samolotu?
Męski głos? Czyj?
Nim Rafa zdążył zrobić coś drastycznego odezwał się John wołając by Krzeszewski zaczął go osłaniać.
Dziennikarz zdusił swoje zawodowe wścibstwo, złapał dwa spadochrony i pognał do kabiny pilotów na tyle szybko na ile pozwalały mu ewolucje maszyny.
- Lepiej żebyś umiał to pilotować. Ale John - Krzeszewski poczuł paluch intuicji skrobiący go po karku - Z tego co pamiętam z Katastrofy w Przestworzach...wiesz, taki program na National Geographic...No więc z tego co pamiętam to wystarczy wyrównać lot i można włączyć autopilota. No jak nie jak tak... |