Wiedzieli, że za kolejnymi drzwiami znajdowało się pomieszczenie, w którym zniszczono drona. Oboje podeszli do stołu warsztatowego, z którego Allette zabrała modyfikację do broni, a Sudodth podniósł przedmiot, który z wyglądu przypominał granat. Wiedział jak niebezpieczne potrafi być wchodzenie do pomieszczeń, miał więc nadzieję, że gdy wrzuci to do środka, ktokolwiek tam siedział uzna to za granat i spróbuje przed nim odskoczyć. To dawałoby im czas na bezpieczniejsze oczyszczenie pomieszczenia.
Na komendę Alette otwarła drzwi, a Ordo natychmiast wrzucił do środka stary akumulator, który pełnić miał rolę fałszywego granatu. Fortel udał się znakomicie. Przebywający w środku dwaj przeciwnicy w panice odskoczyli na bok, ku ścianom pokoju. Jeden z nich - Rodianin - znalazł się przy drzwiach wyjściowych na korytarz, drugi - Twi’lek - naprzeciwko niego pod północną ścianą.
Pierwsza do pomieszczenia wbiegła Cereanka dzierżąca w rękach sztylet. Podbiegła do Rodianina i zamachnęła się na niego nożem, ten jednak okręcił się na nodze i zbił jej dłoń, tak że ta nie trafiła. Tymczasem Łowca Nagród wskoczył za jakąś skrzynie przyklękając za tą osłoną i natychmiast podnosząc swój karabin do strzału. Widząc to Twi'lek próbował schować się za inną osłoną. Strzał nie był czysty, ale aż obrócił jego przeciwnika, który krzyknął z bólu i musiał podtrzymać się ściany aby nie upaść. Wycelował jednak w stronę swojego przeciwnika i wystrzelił. Bolt rozbił się o ścianę dość daleko od swojego celu. Rodianin próbował wycelować i strzelić do kobiety, ta widząc co zamierza złapała za jego broń, uniemożliwiając mu ten manewr. Zaskoczony mężczyzna lekko ją obrócił i chwycił drugą ręką, utrudniając jej kolejny atak. Poszukiwaczka ponownie spróbowała uderzyć z nad głowy, ale jej cios został zablokowany karabinem. Mandalorianin spokojnie przycelował w odsłonięty bok drugiego złodzieja i nacisnął spust. Ten z krzykiem upadł na podłogę. Wojownik wiedział, że nie musi się nim przejmować, był tez pewien że ten niedługo wyzionie ostatni swój dech. Widząc to Rodianin zrezygnował z dalszej walki, otworzył kopniakiem drzwi znajdujące się za nim i zaczął uciekać. Cereanka pobiegła za nim boleśnie tnąc go sztyletem po plecach. - Stój, gnoju! - ryknęła wściekle Alette na uciekiniera - Bo nogi ci połamię!
W momencie, gdy Alette wypowiadała te słowa, Ordo strzelił tuż obok ucha Rodianina. Ten skulił się i upadł na ziemię, zasłaniając głowę rękoma. - Nie zabijajcie, błagam!
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |