06-09-2018, 19:51
|
#45 |
|
Zastanawiając się, czy posłać głupkowi strzałę w tyłek spojrzała na Cat, ale nie widząc znaku i nie chcąc narażać całego polowania darowała Stoltenbergowi tę uwagę pod adresem koleżanki. ***
Albo bydło, które kradziono było najmniejsze na świecie, albo po raz kolejny był to fałszywy alarm. Z jakiegoś powodu niemal połowa populacji miasteczka wybrała się dziś na spacer przy księżycu. Kochankowie. Bracia. Jakaś podejrzana czwórka nie-bydłokradów... ~Tylko czekać babki-zielarki zrywającej rośliny o północy, kultystów Chaosu i wędrownej trupy komediantów z zorganizowanym ad hoc spektaklem Sen Nocy Letniej Willa Trzęsącej Włóczni... - myślała, nadal ukryta. Podążała wzrokiem (i strzałą na cięciwie) za prowadzącym mężczyzną z workiem. Mimo różnych myśli oddychała spokojnie. Jeśli dojdzie do walki pomoże "swoim". Ci ludzie, z którymi musiała się tu kryć nie byli tacy źli. A z krasnoludem i tą drugą kobietą, Cat, mogłaby się nawet zaprzyjaźnić..
__________________ Ostatni
Proszę o odpis: Gob1in, Druidh, Gladin |
| |