Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2018, 21:04   #263
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację

Widząc co się święci, awanturnicy odstąpili od Nadanidusa i wszystkie swoje wysiłki skupili na Taspiusie. Ten walczył zawzięcie. Mimo, że Berwyn rąbnął go w łopatkę i poranił tak, że teraz tarcza zwisała mu w bezwładnej dłoni. Ochroniarz wiedział, że nadeszła jego godzina. I nie zamierzał się poddać, ani błagać o litość. Areon starał się zablokować mu miecz, ale Taspius zdołał wywinąć ostrze. Zaskoczony babarzyńca był całkowicie odsłonięty, aż prosił się o zabójczy cios. Makhar wyskandował zaklęcie, ale i tym razem jak w przypadku Lorda Nadanidusa, czar został odparty - umysł Taspiusa zbyt skupiał się na chęci zarzynania wrogów, aby być podatnym na magię. Weteran zadał cios - potężny i silny, zważając na jego stan... a Cymmeryjczyk sparował. Nastąpiła wymiana ciosów, ale Taspius z każdym kolejnym uderzeniem słabł. Ostatecznie Berwyn kolejny raz uderzył go w niebronione plecy. Topór zdruzgotał kręgosłup i Taspius padł na posadzkę niczym szmaciana lalka. Pozostał Nadanidus...

Ten zdołał już zamknąć kratę i teraz przyglądał się, jak umiera jego ochroniarz. W ręce trzymał zwisający z sufitu sznur. Kiedy Taspius padał na ziemię, arystokrata pociągnął za linę.

- Z Taspiusem daliście sobie radę! - krzyknał śmiejąc się. - Był mi wierny do końca. Ciekawe jak poradzicie sobie z nieco innym przeciwnikiem... - gdzieś niedaleko dał się słyszeć zgrzyt, jaki wydają pocierające o siebie kamienne płyty. Nadanidus wycofał się na schody, w górę w kierunku rezydencji.
 
xeper jest offline