06-09-2018, 21:11
|
#47 |
|
Rudolf, zgodnie ze swoimi przemyśleniami, podsypial sobie oparty o pień drzewa. Obudził się spokojnie, gdy coś zaczęło się dziać. Towarzysze zachowywali się jaki i poprzednio, więc uznał, że pewnie kolejny fałszywy alarm. Dźwignął się na nogi tak cicho, jak potrafił. Ze swoją posturą nie nadawał się na zwiad, czekał więc cierpliwie, postukując opuszkami w trzonek młota.
Ostatnio edytowane przez Gladin : 09-09-2018 o 13:04.
|
| |