Wiersz wytrącił Richarda z jego zapętlonych katastroficznych myśli. Odwrócił się do dziewczyny i z niepewnym uśmiechem odpowiedział
- Podoba mi się ten wiersz dodać do tego jakąś epicką solówkę na skrzypcach z gitarką w tle i przebój jak ta lala - Słychać było, że jest wdzięczny za okazane zainteresowanie.
- Brzmi bardzo fajnie, ale nie wszystkie słowa rozumiem... Bo wiesz ja nie chodziłem tak do normalnej szkoły dopiero w bidulu nauczyłem się czytać i tak nie za dobrze mi idzie ... - Powiedział wyraźnie zawstydzony swoją głupotą
- Ale lubię wiersze i słuchać książek ostatnio przesłuchałem kawałek Wielkiego Gatsbiego podobał mi się też ten musical o więźniu co ukradł chleb i miał numer 24601 - Dodał jakby próbując się usprawiedliwić.
- Ten Poe miał racje życie jest chujowe i nie mamy kontroli nad większością tego co się dzieje ale mam nadzieje że chociaż zdechnąć uda mi się na własnych warunkach w zajebistej walce dzięki czemu dostanę się do Wahali - Westchnął smętnie.
- Słuchaj mam taką prośbę czy jeżeli zdechnę a z mojego ciała coś zostanie to będziecie mogli wsadzić moje resztki na łódź i podpalić? Wikingowie podobno tak robili a miałbym, chociaż pewność, że żadne Hieny nie będą moich zwłok wykorzystywać żeby krzywdzić innych. Fajnie by było jakbyście mogli wsadzić do tej łódki moją kurtkę to pamiątka po moim starym i chyba jedyna cenna rzecz, jaką mam na tym świecie - Poprosił.
- Dziękuję za to wcześniejsze uratowanie mojej mordy i.... Dziękuję za ten wiersz. - Wydukał niepewnie chłopak wyraźnie nieprzyzwyczajony do okazywania słabości oraz odsłaniania własnych emocji.