Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2018, 00:07   #120
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Chociaż nie posłuchano jego sugestii, żeby natychmiast wyruszyć do siedliska koboldów to nie narzekał. Niecierpliwił się jednak tą opieszałością oraz przesadną ostrożnością. Zwłaszcza, że dawali w ten sposób zwiadowcom szansę na poinformowanie Qora o ich przybyciu.
Tej nocy nie zaplanowano dla niego żadnej warty. Odczekał chwilę, aż Astine zniknie w gąszczu.
- Również rozejrzę się po okolicy. Może znajdziemy jakieś zioła, które wspomogą wysiłki naszych medyków albo chociaż odkryje coś co pomoże zwalczyć truciznę koboldów. W razie niebezpieczeństwa poślę kruka.
Gwizdnął przeciągle, przywołując do siebie Nevermorre'a, zabrał kuszę oraz sakiewkę i zagłębił się w las w przeciwnym kierunku niż ich łowczyni. Początkowo rozglądał się uważnie za znajomymi paprotkami, ale gdy oddalił się na odpowiednią odległość uznał, że nie ma co sprawiać pozorów. Tak naprawdę musiał sprawdzić jedną z wielu teorii dotyczącą kryształów. Lepiej teraz, niż w trakcie zagrożenia.
Przeszedł już pewien odcinek, gdy nagle poczuł dyskomfort. Tak jakby ktoś trzymał dwa skrawki jego duszy na sznurku, a ten napiął się do granic możliwości rozciągając teraz jego jestestwo. Nie było to przyjemne uczucie. Zatrzymał się momentalnie. Pewności nie miał, ale dalsze zwiększanie odległości mogło przynieść opłakane skutki. Nie był na to jeszcze gotowy. W każdym razie Ivor miał rację. Lepiej, żeby się od siebie nie oddalali. Xhapion był przekonany, że tamci również odczuwają to co on teraz. To mogło w znaczny sposób wpłynąć na jego dalekosiężne plany, jeżeli miałby być na stałe przywiązany do tamtej dwójki. Ciekawe, jak kryształ reaguje na śmierć swojego gospodarza? Wolał się na razie o tym nie przekonywać. Nie bez głębszego zrozumienia jego istoty. Pozostawał jeszcze tylko jeden test do przeprowadzenia.
Skupił energię w dłoniach i sięgnął do splotu. Najbliższą okolicę otuliła mgła. Zaklęcie działało normalnie, nie zaobserwował żadnej reakcji kryształu. Był tym niezmiernie zawiedziony. Na razie wychodziło na to, że narośl na dłoni jedynie uniemożliwiała oddalenie się od pozostałych części. Wrócił niepyszny do obozu, tłumacząc że nie znalazł niczego przydatnego. Spojrzał wymownie w stronę Ivora i Shee. Był pewien, że oni również poczuli to samo. Przy sposobnym momencie będzie musiał z nimi o tym porozmawiać.

Wyprawa następnego dnia ruszyła tak jak ustalili. Krasnolud jako tłumacz, Shee'ra jako przewodnik oraz Ivor i Xhapion, którzy nie mogli rozstać się z piękną druidką. Bynajmniej nie z powodu jej urody. Wyprawa była napięta, w końcu nie wiadomo skąd mogły wyskoczyć kolejne koboldy. A tak naprawdę zaskoczył ich deszcz, przynajmniej Xhapiona, bo przewodniczka zdawała się tego spodziewać. Nevermore zszedł z jego ramienia, skrywając się pod płaszczem i głośno złorzecząc na padające z nieba krople. Czarodziej doskonale to rozumiał bo sam przesiąkł do suchej nitki zanim udało się znaleźć schronienie. Poszczękując zębami skupili się dookoła ognia i wkrótce zapadli w niespokojny sen z wyłączeniem wartowników.
Obudziło go dziwne przeczucie. Nazir, o którego opierał akurat głowę, podniósł się i warczał głucho. Kruk również był nerwowy. Stroszył pióra patrząc na zewnątrz. Reszta drużyny już wstała. Też wpatrywali się w wylot jaskini. Przetarł oczy bo ciągle miał wrażenie, że śni. Z dwa tuziny koboldów mierzyły do nich z łuków...
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline