Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2018, 10:37   #617
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Brzęk stalowych pancerzy niósł się echem po pustych korytarzach zamczyska. Regentka maszerowała z przodu, choć Venora była niemal pewna, że do końca nie wie, gdzie ma się kierować. Stary Lathanderyta szedł krok za nią, a kilka metrów z tyłu Venora i Arlo. Służba przygotowała dla królowej najznakomitszą izbę w zamku (poza izbą Krandona). Lord markiz otworzył drzwi, a Alusair wkroczyła do środka. W kominku palono od kilku dni, żeby ściany zdążyły nabrać nieco temperatury. Na środku izby postawiono wielki stół, by można było omawiać ruchy wojsk. Na drugim, mniejszym stole pod oknem znajdowało się kilka dzbanów oraz puchary.
Służba stanęła na wysokości zadania. Każdy cal w komnacie był dokładnie wyczyszczony, a srebrne wykończenia i zastawy lśniły niczym pancerz Venory. Alusair rozejrzał się badawczo po komnacie, po czym dostawiła do stołu krzesło i wskazała je ręką, patrząc znacząco na Venorę.
-Melduj paladynko Helma.- zwróciła się do niej władczym tonem.
Panna Oakenfold skinęła jej głową i posłusznie zajęła wskazane przez Regentkę miejsce.
- Pani, udało nam się pozyskać ogólny pogląd na liczebność wojsk wroga oraz to jakie istoty z nimi współpracują. Co więcej uzyskaliśmy informację o specyfice terenu w którym przyjdzie nam walczyć, a co możemy wykorzystać na naszą korzyść - zaczęła mówić Venora, która z każdym kolejnym wypowiedzianym przez siebie słowem czuła się coraz pewniej. - Proponuję byśmy wszyscy zasiedli, bo dużo mamy do opowiadania - dodała już śmielszym tonem. Alusair krótką chwilę przyglądała się Venorze bez reakcji, po czym w końcu skinęła lekko głową.

-Lordzie Marduck, zwołaj do mnie mych przybocznych. Skoro paladynka twierdzi, że są potrzebni to tak jest.- rzekła. Lathanderyta pokłonił się i wyszedł z komnaty.
-Widziałaś zamek?- spytała Regentka przerywając krępującą ciszę.
- Nie pani. Rozmawialiśmy z orkiem, który uciekł z hordy po tym jak tannarruk przejął władzę nad klanami zielonych. To on opowiedział mi o nastrojach tam panujących i siłach zebranych przez półczarta - odparła czarnowłosa. - Pozyskaliśmy też przydatnych sojuszników, jeden z nich czeka na wezwanie, to sporych rozmiarów ziemny golem. Drugi... Cóż, jest srebrnym smokiem i niestety nie mam pewności czy stawi się do walki u naszego boku - dodała i zmarszczyła brwi. - To ja może wszystko po kolei opowiem, żeby się pogubić w tym co się tu działo gdy czekaliśmy na twoje przybycie, pani
-Zaczekaj. Zaraz zjawią się tu moi doradcy. Oni również powinni tego wysłuchać. Każdy z nich odnotuje w pamięci to do czego jest mi potrzebny.- oznajmiła, po czym wstała od stołu i podeszła do okna by nalać do pucharu wina z dzbanu.
-W czasie wyprawy zastanawiałam się wieczorami…- rzekła odkładając dzban. Alusair wzięła do ręki puchary i wróciła do wielkiego stołu.
-Jak ci się powiedzie misja. Zastanawiałam się, czy dacie rady czegoś się dowiedzieć. Ty nie tylko zbadałaś teren. Ale pozyskałaś bardzo cenne informacje. Ponadto mówisz mi o sojusznikach…- pokręciła lekko głową i podała Venorze puchar.
-Gdybym miała więcej takich ludzi na rozkazy jak ty, nie musiałabym się martwić o królestwo…- dodała i upiła małego łyka wina.

- Sama bym tego nie dokonała, pani. Moi towarzysze byli niezastąpieni w tej kwestii - przyznała szczerze rycerka, spoglądając kątem oka na Arla. Venora napiła się spory łyk wina, głównie po to by rozluźnić się. - Przyznam szczerze, że czeka nas wymagająca walka, musimy się też przygotować, że naprzeciw nam staną trolle, wyverny a nawet demony, które jakoby potrafił przyzywać półczart
-Demony?- zmrużyła oczy. -Spotkaliście orków w górach, podczas rekonesansu?- dopytywała.
- Spotkaliśmy jednego orka, który zyskał schronienie u barbarzyńców zamieszkujących te góry - sprostowała Venora. - Natrafiliśmy też na golemy wypędzone z ich planu przez kolejnego nieśmiertelnego smoka. Tak pozyskaliśmy nowych sojuszników i tak też poznaliśmy srebrnego smoka, który to polował na niepokonanego gada, a którego zdołaliśmy zgładzić dzięki naszej wiedzy o walce z takim przeciwnikiem
-Odpowiadaj na moje pytania, bez dodatkowych komentarzy.- zażyczyła sobie regentka.
-Czyli nie było orków w górach. Jakiekolwiek ślady ich obecności?- kontynuowała.
- Nie pani, nie było ich na naszej drodze, a barbarzyńcy nie stwierdzili by zieloni zapuszczali się na ich tereny bardziej niż zazwyczaj - odpowiedziała mocno hamując się w swej wypowiedzi, bo już jej się cisnęło na język, że ten stan rzeczy mógł się utrzymywać za sprawą golemów snujących się po okolicy.
-Rozumiem.- odparła Alusair, a zanim zdążyła zadać kolejne pytanie do izby wkroczyła jej najbliższa świta, służąca radami w każdej, ważnej sprawie. Venora znała te twarze. Widziała ich tamtego wieczoru, gdy przyszło jej rozmawiać z Arlem po raz pierwszy.
Kilkoro z nich usiadło przy wielkim stole, a kilkoro ustawiło się obok.
-Więc opowiedz wszystko po kolei.- przemówiła regentka.

W tej chwili wszystkie oczy skierowały się na Venorę. Paladynka cały czas siedziała na swoim krześle wyprostowana i nieco onieśmielona dużym gronem słuchaczy. Szczęśliwie czas oczekiwania na doradców Regentki spędziła na skrupulatnym wlewaniu w siebie mocnego wina, więc przynajmniej ono nieco ją rozluźniło.
- Tak jak wspominałam, opowiem po kolei, żeby wszystko było klarowne - zaczęła słowem wstępu i odstawiła pusty kielich na stół. Prawie codziennie przez ostatnie trzy wieczory powtarzała sobie co teraz miała powiedzieć, by niczego ważnego nie pominąć. - Zaczęło się od otrucia lorda, a tropy przy zabitym skrytobójcy zaprowadziły nas do wioski górskich barbarzyńców - kiedy już rozpoczęła swój monolog poczuła jak wraca jej pewność siebie, zapewne przez to, że długie raporty były czymś do czego przywykła i było dla niej już naturalne. Panna Oakenfold opowiadała po kolei wydarzenia jakie miały miejsce z udziałem jej i jej kompanów, starając się ograniczać w słowach, a zarazem nie pominąć czegoś co mogło być istotne dla całości sytuacji. Wspominała czego dowiedzieli się w wiosce, jakie zadanie dostali od wodza, jaka tajemnica kryła się za golemami w górach oraz jak wyglądała ich wizyta na planie ziemi. Walkę z Zieloną Koroną opowiedziała krótko, wspominając o tym jak poznali Silwera, który później przyszedł ze wsparciem króla golemów i jego podwładnych. W jakiś dziwnie zgrabny sposób udało jej się pominąć, dlaczego Onyxa nie było od początku w tej walce, by niepotrzebnie nie zdradzać się ze swojej porażki dyplomatycznej. Następnie omówiła powrót i już bardzo szczegółowo opowiedziała rozmowę jaką odbyła z orkiem i to czego się od niego dowiedziała. Wypowiedź zakończyła ciężkim westchnieniem, by odzyskać oddech.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline