Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2018, 16:22   #139
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus nie musiał zajmować się kucem i był z tego powodu względnie zadowolony. W przeciwieństwie do wcześniejszego dnia, nie narzekał też na ból nóg. W przeciwieństwie do reszty nie maszerował całego dnia, a jechał wierzchem na koniu utkanym z cieni. Rumak był niczym smoła, cały czarny. Choć nie chwila, w przypadku konia mówi się chyba, że jest kary. Tak czy inaczej Lofrus pozostał z tyłu i co jakiś czas oglądał się za siebie spoglądając przez lunetę.
Ostrzeżenie Olega było dość nieprzyjemne, ale Loftus nie skomentował tego w żaden sposób. Nawet bez wojennej zadymki zdążało się słyszeć o aktach kanibalizmu. Przy panujących okolicznościach nadal może nie jest to normalne, ale też nie całkiem zaskakujące. Choć czym innym jest słyszeć o takich rzeczach, a czym innym widzieć jej ślady. Mag zrobił się bardziej spięty i taki już pozostał aż do rozbicia obozowiska. Szczególnie, że pozostawili wyraźne ślady. Szary czarodziej dołączył do obozowiska, wysłuchał tam polecenia dowódcy i jak pierwszą część jeszcze zrozumiał, tak kolejnej nie załapał. Jakie nieudolne ślady na wschód? I co sami przy rzece. Może to jakiś sekretny język zwiadowców. W tej kwestii zdał się więc na Olega, jeśli go zawoła, to mu udzieli potrzebnego wsparcia. Sam chwilowo skupił się na obserwacji okolicy przez lunetę oraz skupił się na otaczających go wiatrach magii. Bał się, że jeśli zbyt długo będzie spoglądał wiedźmim wzrokiem, to potem nawiedzą go jakieś koszmary czy zwidy i inne wizje, ale nie czuł się tutaj komfortowo.
- Gustawie, pojedyncze warty to zbyt mało. Można by mnie też zbudzić przy zmianie wart. Zerknę wtedy na otaczające nas wiatry, wywołam w oddali złudzenie przypominające stukot kopyt, rżenie kucy, albo wycie wilka. Jeśli coś, ktoś będzie w okolicy, to może pójdzie za odgłosem, albo się spłoszy.

O ile Oleg nie zagadał go w kwestii wschodu, czy rzeki , to Ritter pomógł przy rozbijaniu obozowiska, posilił się i schronił w namiocie. Chwilowo chciał odpocząć od knucia, tworzenia raportów i rzucania czarów. Natomiast rankiem przed samym wyruszeniem w drogę zamierzał rzucić czar błędne ogniki. Punkty świetlne miały pojawić się jak najdalej od maga i ruszyć prostopadle w stosunku do ich planowanej drogi. Może ewentualny pościg pójdzie za ognikami, albo wzbudzi się jakieś dodatkowe plotki o wzgórzach.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline