Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2018, 18:52   #286
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
System Malastare, przestrzeń kosmiczna
Wyszli cicho z nadprzestrzeni i od razu uruchomiono skanery. Stygian był zbyt duży, żeby w całości pokryć go systemami wygłuszającymi, a jego potężne silniki zostawiały olbrzymi ślad termiczny. W takim wypadku szybkość poznania zastanej sytuacji była kluczowa.
Rohen w tym momencie odsunął się na drugi plan i dowództwo nad okrętem przejął siwy już wicekapitan Suzzeco, weteran Wojen Mandaloriańskich i Wojny Domowej Jedi. Po kilkunastu sekundach zaczęły spływać raporty na jego konsoletę. Każdemu z nich poświęcał raptem chwilę, wyłapując najważniejsze informacje. Wreszcie zebrał wszystko co było mu potrzebne, odwrócił się do Morlana i zdał raport:
- Skany systemu wskazują na niski ruch międzyplanetarny. Sześćdziesiąt siedem jednostek, w tym dwadzieścia osiem załogowych, z których dziewięć identyfikujemy jako bandyci o numerach 1-9 z uzbrojeniem na pokładzie. Wśród bandytów mogą się znajdować cztery jednostki obrony własnej rządu Malastare. Proszę o wydanie rozkazu.
Rohen wyprostował się, stojąc lekko w rozkroku z rękami trzymanymi za plecami.
- Eliminacja bandytów od 1-9. Wcześniej skan każdego z okrętów w celu wyszukania potencjalnych uprowadzonych cywilów - dodał zerkając na Jona.
- Przyjąłem - Suzzeco zasalutował przykładając pięść do siwej skroni i z powrotem odwrócił się do swojej konsolety.
- Cała naprzód w sektor PY2002-34. Eskadra myśliwców na stanowiska, uzbroić turbolasery i działa jonowe. W pogotowiu obie wiązki ściągające, rozkazy szczegółowe przesyłam bezpośrednio do dowódców każdej z jednostek…
- Zaczyna się - mruknął z zadowoleniem Rohen, wpatrując się w hologram układu, wycentrowany na najbliższych okolicach jego trzeciej planety.

Brentaal IV, Oradin, kosmoport, magazyn D223
Położona na przecięciu dwóch wyjątkowo ważnych szlaków nadprzestrzennych, Drogi Hydiańskiej i Perlemiańskiego Szlaku Handlowego planeta była najbardziej istotnym przystankiem w ruchu transportowym przez Światy Jądra. Co godzinę triliardy kredytów przepływały przez położone tutaj kosmoporty i magazyny.
Laurienn aż się wzdrygnęła na samą myśl, że ktoś wrogi Republice mógłby zaatakować i zdobyć tą planetę. Spowodowałoby to wręcz paraliż wszystkich Światów Jądra i praktyczny upadek Republiki. Dlatego też prawie cała flota domowa Republiki stacjonowała w obrębie dwóch dni lotu nadprzestrzennego stąd.
Flota Admirała Cartha Onasiego była w tym momencie rozproszona po Wewnętrznych Rubieżach, ale w każdej chwili gotowa do skoku by się skoncentrować i ruszyć na odsiecz Onderonowi i Mandalorianom.
Tymczasem Jedi czekała na przybycie ostatnich członków swojego oddziału szturmowego. Z Coruscant razem z nią zabrali się Kaylara Quest ze swoim oddziałem na który składali się Angus Ram i Muriel Photsu, oraz Aaron Martell. Tutaj dolecieć miał Cyrus Parkes i Goel Zozin, a razem z nimi czwórka Pustynnych - ostatni z oddziału najemników z Tatooine, który pomógł im w akcji wysadzenia dostawy broni dla Czerwonego Krayta.
Z Akademii Jedi na miejscu oprócz Laurienn były Mistrzynie Brianna i Yuthura, a także najstarsi i najbardziej doświadczeni padawani mający za sobą już samodzielne misje - zabrak Urdnet Grot, nautolianin Rav Mjalu, rodianin Menmen Ganh i czerwonoskóry twilek Derie’t.
Wielki Mistrz Mical miał dołączyć razem z flotą Republiki, a mistrz Rand ruszył od razu na Onderon by dopilnować spraw na miejscu. Z wszystkich pozostałych Laurienn miała utworzyć grupy uderzeniowe do zadań specjalnych.

Jeszcze przed wylotem na Brentaal Laurienn dostała krótką wiadomość od swojej siostry, która na szybko prosiła o kilka osób znających się na obsłudze blasterów. Zaznaczyła, że w tym temacie najbardziej istotny był czas, a niestety Jedi nie miała nikogo dostępnego, gdyż Emily operowała w tym momencie głęboko na obszarze kontrolowanym przez Czerwonego Krayta.
Wymiana wiadomości była krótka zakończona krótkim “szukam dalej”. Po tym zakończyła przekaz i nie odbierała kolejnych.

Dagobah
Żeby nie upaść oparł się dłonią o drzewo. Nadal kręciło mu się w głowie, powoli zbierało na wymioty. Wymęczony organizm przestawał reagować na stymulanty. Rana boku i barku wcale nie pomagały, środki przeciwbólowe były formą oszustwa, która ostatecznie zawsze wychodziła na jaw.
Minęły dwa dni od ich lądowania na planecie-dżungli. Torfowiska były pełne pożywienia - głównie wielkiego robactwa, jednak w ich sytuacji nie było mowy o wybrzydzaniu. Sol w swoim stanie nie nadawał się do wyjścia na polowanie, zresztą pozostali Mandolarianie wcale nie byli w lepszym stanie. Na szczęście udało im się znaleźć dostęp do wody, a jeden technik-amator przerobił okrętowy filtr i mogli wygospodarować siedem litrów pitnej wody.
Pomimo tego mieli dwa kolejne zgony. Pierwsza pomoc mogła pomóc tylko do pewnego momentu. Zhar-kan wiedział o tym aż zbyt dobrze.

Żeby nie było za prosto, pod koniec drugiego dnia, kiedy zapadała już ciemność, usłyszeli odgłos silników statku kosmicznego. Było zdecydowanie zbyt szybko na ratunek z Dxun, natomiast idealnie w czas by dopadł ich pościg Czerwonych…

System Malastare, przestrzeń kosmiczna
Rohen miał całkowitą rację. Statki czy też okręty należące do pirackiej floty Czerwonego Krayta, wracające z rajdów na szlakach Republiki nie stanowiły żadnego zagrożenia, a nawet wyzwania. Będące na resztkach paliwa nie miały jak uskoczyć w nadprzestrzeń, a stanięcie do walki z uzbrojonym po zęby okrętem wojennym klasy pancernika było czystym samobójstwem. Jednak na Stygian nie dotarły żadne informacje o poddaniu się.
Mirialanie wpadli pomiędzy manewrujące w unikach frachtowce jak wygłodniały katarn pomiędzy tłuste i powolne tachy.
Choć była to ich pierwsza bitwa, załoga Stygiana działała jak w zegarku. Najpierw działa jonowe usuwały osłony i uszkadzały systemy celu, następnie robotę kończyły turbolasery. Myśliwce trzymały się na obu flankach i ruszały dopiero wtedy gdy któryś z pirackich okrętów próbował uskoczyć w bok. W ciągu dziewięciu minut bitwy zestrzelono w ten sposób czterech bandytów, w tym jeden poszedł na konto pilotów myśliwców.
Wtedy jednak do walki włączyły się okręty obrony orbitalnej Malastare. Trzy lekkie okręty wsparcia krótkiego zasięgu:
[media]https://i.imgur.com/d0Sbh4T.jpg[/media]
Oraz jeden klasyczny Hammerhead, który zazwyczaj stanowił trzon floty Republiki.
[media]https://i.imgur.com/yPaAJvt.jpg[/media]

- Formacja stożkowa, cała moc tarcz na dziób - zarekomendował vicekapitan. - Skoncentrować działa na bandycie 7 - podał symbol wrogiego krążownika.
Myśliwce natychmiast wróciły w pobliże okrętu flagowego i schowały się za jego flankami, by znaleźć się w zasięgu jego tarcz dziobowych. Ich przeciwnicy ustawili się w podobnej formacji, ale okręty wsparcia krążyły dookoła krążownika chroniąc jego boki.
Rozpoczęła się nierówna wymiana ognia. Okręty wsparcia miała za słabe działa żeby choćby pomarzyć o przebiciu się przez tarcze Stygiana. Hammerhead mógłby się o to pokusić przy odpowiednio długiej wymianie ognia, ale… Musiałby być w stanie przetrwać tak długo, a na to nie było żadnej szansy. Działa dziobowe pancernika Mirialan wręcz dewastowały tarcze Hammerheada. Widząc nieuchronne zniszczenie ich okrętu flagowego, okręty wsparcia odbiły szeroko, każdy w inną stronę, by zaatakować chronione słabszymi tarczami burty Stygiana, ale właśnie wtedy zza niego wyleciały myśliwce, wiążąc je w walce po sześć na jednego.
Kilkanaście sekund później wrogi Hammerhead zaprzestał ostrzału i zaczął dawać sygnały świetlne.
- Panie kapitanie, bandyta 7 sygnalizuje poddanie się i prosi o zaprzestanie walki - zaraportował Suzzeco.
- To podstęp. Zresztą nie prowadzimy negocjacji z kimś to tak ochoczo przyłączył się do Czerwonego Krayta. Zniszczyć ich!
Nim Jon zdążył choćby zaprotestować turbolasery Stygiana strzeliły po raz ostatni i dziób wrogiego krążownika eksplodował wyrzucając w przestrzeń kosmiczną tysiące fragmentów i kilkadziesiąt ciał wyssanych przez próżnię.
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.
Turin Turambar jest offline