Nagle Raf zatoczył się pod ciężarem wpadającej na niego dziewczyny. Samolotem rzuciło drugi raz.
John z trudem wyrównał. Przez okno widział, że prawy silnik przestał działać. Przez chwilę patrzył na kontrolki, w końcu znalazł to czego szukał. Brak paliwa w prawym silniku. Gdyby nie lata w zawodzie z pewnością uznał by to za zbieg okoliczności. Ktoś coś majstrował. Na jednym silniku da radę lecieć...
Raf zamarł, gdy chciał przyłożyć "opatrunek". Z bliska jej krew nie była już tak czerwona. Miała lekko zielonkawą nutę. Gdyby Raf był kobietą z pewnością potrafił by nazwać ten kolor.
Kimberly spojrzała mu w oczy. Pionowe gadzie źrenice sprawiły piorunujące wrażenie w komplecie z wypielęgnowanymi długimi rzęsami. - Dopadnij go zanim załatwi drugi silnik. Zejście jest w kuchni...
Upadła na podłogę. - Jest ranny... ale to Lin Kuei - wyszeptała. |