10-09-2018, 15:32
|
#58 |
| - Czy ona, wy, chcecie nas o brzasku prowadzić do pana tych włości? – mężczyzna miał wyraźnie zdziwiony głos. – Przecież i nas i was za ja… - zawiesił głos – nas powiesi. Eskorty nie potrzebujemy, nadmierna troska. A w worach ino nasz dobytek, i parę rzeczy na sprzedaż, które rześmy po taniości, w Bretonii, kupili. Nic innego, nic tutejszego oczywiście. Szczerze – odparł. - Broń proszę wy też upuście, a co w worach, jeśli wasza taka potrzeba, pokażemy. Rozumiem wasze obawy. Zarzekam jednak, nieuzasadnione. Kradzieje, żeśmy przecież nie są… Wiarę możecie dać nam, jak i my daliśmy wam, żeście bandyty nie są... - spojrzał na Abelarda. - Więc ino tą broń zluzujcię, jako my opuściliśmy i rozejdźmy się w spokoju - przekonywał. |
| |