Aldebrant
Podszedłeś do karczmarza. On spojrzał na Ciebie pytająco, po czym wskazał najbliższe drzwi, za którymi znajdowała się kuchnia. Odkroiłeś, nie żałując cyrkowcowi, ogromny kawał karkówki i chwyciłeś bochen chleba. Na kontuarze nalałeś największy kufel jaki w życiu widziałeś, ciemnego, najprawdopodobniej Khazadzkiego, piwa. Położyłeś to wszystko na tacy, i zaniosłeś rozkrzyczanemu cyrkowcowi. Luitpold Zumwald
Służący z Aanharsdorfu przyniósł Ci kolosalny kawał dobrze wypieczonej karkówki. Smakowała bosko, a chleb też niczego sobie. Piwo należało do grupy najlepszych, jakie w życiu piłeś. W niczym nie przypominało produkowanych przez ludzi szczyn. |