Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2007, 12:31   #103
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Johann zmarszczył brwi. Potarł bródkę palcami lewej ręki i spojrzał na swoich uczniów.
- To zajmiemy się kluczem. Ale później...teraz wracajmy do nas, do karczmy. Wrażeń już dość na dziś. W tym miejscu, gdzie się spotkaliśmy, jest łóżko dla każdego z Was oraz niewielki pokoik. Teraz jesteście Szaraki i jesteście z nami.
Machnął ręką, byście udali się za nim.
- A co do znaków, to będą jeszcze. Pokażę je wam po szkoleniu ze sztyletami u Knuta.
Droga powrotna nie była szczególnie długa. Znów mijacie targowisko, barwne ulice oraz ciemne zaułki śmierdzące moczem i szczurami. Barwna, uliczna gawiedź nadal zapełnia ulice, choć popołudnie wsącza w nią zmęczenie oraz znużenie.
Po niecałej godzinie, sądząc po dzwonach godzinnych, dotarliście na miejsce. Stara, zgrzybiała karczma, bród na ulicy oraz szare typki kręcące się w pobliżu. Tak już chyba los się potoczył, że dla uczniów będzie to życie codzienne. "Kamionka" oferowała to wszystko. I to za darmo.
Drzwi otworzyły się i za Johannem weszliście do środka. Smród wnętrza odpychał, ale nie raz dzisiaj czuliście już podobny. Co mogło być też swoistą nauką i próbą przyzwyczajenia do warunków. I chyba dlatego to wytrzymaliście. Klaus i Baldwina zauważyli, że zaraz zrobił się jeden stolik wolny, karczmarz już szykuje piwo, a rozmowy wokół lekko się wyciszają. Zasiadacie przy stole, gdzie zaraz pojawiają się cynowe kufle oraz miska parującej kaszy ze skwarkami oraz pęta smakowicie upieczonej kiełbasy zaraz przy grubo krojonych pajdach chleba.
Na schodach prowadzących na górę dostrzegliście schodzącą dziewczynę o grubych i rudych włosach. Johann uśmiechnął się, klasnął w dłonie i rzekł:
- Cecylio. Dobrze że już wstałaś. Zapraszam do nas
Dziewczyna podeszła do stolika.
- Klausie, Baldwino. To Cecylia. Będziecie razem się uczyć i pobierać nauki u mnie.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline