- Tak, jasne - wymamrotał Krzeszewski - Tylko, że...cholera, John, ja nigdy nie skakałem na spadochronie. Mam tylko nadzieję, że łatwo się tego nauczyć...
Otrząsnąwszy się dziennikarz zrobił szybki kurs. Podał jeden plecak Johnowi, drugi położył przy gadzinie.
- Jeśli dasz radę to skacz. Ja nie dam rady ci pomóc. Skacząc razem zabilibyśmy się oboje...
...po czym zanurkował do przedsionka, dobytym z kieszeni scyzorykiem bojowym przeciął więzy stewardessie i natychmiast wydobył jeszcze dwa spadochrony.
- Jeden dla ciebie, jeden dla mnie.
Naśladując Doe Raf założył plecak cały czas zezując na drzwi do tylnej części samolotu. Czy i kiedy pojawi się ninja.
- Jak to obsługiwać? Ok. Ty przodem.
Otwarty luk. Wiatr smagnął dziennikarza po twarzy. Przez ranną maszynę przebiegały febryczne wstrząsy.
- Skaczmy! |