11-09-2018, 12:24
|
#184 |
| Wydawało się, że znaleźli w krypcie wszystko, co było do znalezienia. W każdym bądź razie, nie odkryli żadnego ukrytego przejścia. Ryś i Liward wrócili więc ze swoimi znaleziskami do reszty grupy. Słowa wojownika uspokoiły nieco pozostałych. Skarby trafiły do worka niesionego przez Keę, a Iskra od razu poprosiła o ciszę.
- Sporo tu magii – powiedziała po chwili. – Ta korona, którą znaleźliśmy wcześniej, i naszyjnik, i jeden z pergaminów… O, i nawet to maleństwo tutaj. – Rozwinęła drugi ze zwojów i wyciągnęła przyczepiony od wewnątrz żelazny pierścień.
- Nie zakładaj nic na siebie, nie wiem jak one działają. – Pogroziła palcem Rysiowi. - W zasadzie tylko to jest bezpieczne. – W powietrzu rozległ się znajomy ostry zapach, gdy odkorkowała małą buteleczkę. Czarodziejka się skrzywiła, przypominając sobie bolesne uzdrowienie.
W międzyczasie półolbrzymka próbowała przesunąć kilka głazów w zawalonym korytarzy. Te mniejsze – z wysiłkiem – udało się zepchnąć. Inne jednak były za ciężkie nawet dla niej, a niektóre najzwyczajniej w świecie zaklinowane. Bez odpowiednich narzędzi, a takich nie mieli, nie było szans na odblokowanie przejścia. Oglądanie przez nią i Camdena zarwanych ścian po raz kolejny nie dało żadnych efektów. Gdy łowca jednak wspomniał o latrynie, Fungi podrapał się w głowę. - Cóż, jak jest dziura, to może warto do niej zajrzeć. W smrodzie chyba tu nie urzędowali, więc może jakaś rura się znajdzie…
Udali się tam we dwóch. Stary krasnolud przyświecał Camdenowi, gdy ten wsunął głowę w częściowo rozwalony lej latryny. Poniżej znajdował się kanał, wąska kamienna rura o wyraźnym spadzie w kierunku północnym. W drugim kierunku przejście wznosiło się, prowadząc zapewne pod celami więziennymi.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
| |