Świat, który przemierzali przypominał el Taggarenowi sen szaleńca. Nic tu nie było normalne. Jakieś klony rybaków, niepeniające place dziwnego miasta.
Przewodnik przydany przez zleceniodawce zaprowadzi ich w końcu do sali sądowej.
Martwej sali sądowej.
Ileż możliwości gdyby tylko Kapłan miał większą moc. Przemian w szkielety lub zombie choć przydatna to przy ciałach ludzi nie sprawdza się zbyt dobrze. Tgagren uważnie przyglądał się ławom zajętym przez ciała poszukując ciekawej istoty do przemiany w nieumarłego.
Przywódczyni lubiła ryzykowne działania, w końcu księga mogła być zabezpieczona pułapkami zarówno mechanicznymi, jak i magicznymi. Tggaren czeka na skutki pochopnego działania Arrety.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |