Barah, Gerdar, Marka, Hokk
Zeltronka spokojnie ruszyła w stronę ubikacji, których drzwi znajdowały się nieopatrznie blisko przejścia służbowego. Udając rozkojarzenie weszła do tych drugich. Wewnątrz na korytarzu nikogo nie zauważyła. Ruszyła ostrożnie przed siebie, mijając po drodze kilka par drzwi. Gdy już chciała zerknąć do jednych uchylonych, te nagle się otworzyły. W progu stanął niski Rodianin. Z rozdziawioną gębą spojrzał na Barę, ta równie zaskoczona patrzyła na niego.
- Co ty tu... Ty... Ach! Przepraszam! - złapał się za głowę. - Musisz być nową... umm... masażystką Olkhuta.