Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2018, 21:04   #53
Dark_Archon_
 
Reputacja: 1 Dark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłośćDark_Archon_ ma wspaniałą przyszłość
Mandalorianin przyjrzał się klapie szybu ewakuacyjnego, co wcześniej uznał za mało interesujące. Samemu będzie trochę ciężko bezpiecznie zajrzeć do środka, ale nie zamierzał tracić czasu na wołanie towarzyszy. Wpierw spróbował odsunąć ją w taki sposób, aby swojej sylwetki nie wystawiać na widok z tunelu, by następnie szybkim ruchem zajrzeć tam z wycelowanym karabinem.
Hastal zajrzał w dół i ujrzał na dole kolejne pomieszczenie, jakieś pięć metrów poniżej ziemi. Bunkier ewidentnie nie kończył się w tym miejscu i nie wiadomo było, co kryje się w głębi.
- Coś znalazłem - przekazał cicho towarzyszom, po czym wezwał swojego drona z zewnątrz. Nie miał zamiaru wystawiać się osobiście, niech automat sprawdzi najpierw, czy jest bezpiecznie.
Dron powoli zleciał pod ziemię. Znalazł się w przestronnym pomieszczeniu wyglądającym na magazyn. Znajdowało się tu jeszcze więcej skrzyń z niewiadomą zawartością. Hastalowi jednak wyglądały one na skrzynie z bronią. Po przeciwnej stronie magazynu znajdowały się wielkie drzwi, niczym w hangarze, aktualnie otwarte, a za nimi coś, co przypominało opuszczoną stację metra. Pomieszczenie przecinał wielki okrągły tunel zdolny pomieścić ruch kilku airspeederów obok siebie. Wyglądał na wybudowany setki lat temu. Konstrukcja była pordzewiała, ściany spleśniałe, na dnie zalegała warstwa szlamu. Mrok skrywał głębię tuneli.
- Schodzę na dół - oznajmił reszcie i zszedł po drabinie. Rozejrzał się jeszcze osobiście po pomieszczeniu, próbując ocenić, czy ktoś tu ostatnio mógł być. Najwięcej uwagi skupił jednak na tajemniczych skrzyniach i ich oznakowaniach, po czym spróbował je otworzyć. Drona pozostawił na razie, by obserwował tunel i czy nic się w nim nie pojawia.
Oznakowanie skrzyń wskazywało, że ich zawartość została wyprodukowana w Spółce Zbrojeniowej Grakkusa, a w ich wnętrzu znajdowały się blastery. Ilość wystarczająca, by uzbroić cały batalion. Niedawno ktoś tu musiał urzędować. Podłoga na głównych ‘szlakach’ komunikacyjnych była umyta. Na stacji zaś stało coś w rodzaju posterunku ukrytego w opróżnionej skrzyni - krzesło, stoliczek i małe zapasy żywności.
Ktoś tu chyba szykował się na spory konflikt, a do tego z użyciem broni ofiary - pomyślał Mandalorianin. Wziął do ręki jeden z blasterów, przymierzył nim, próbując ocenić ich przydatność. Odłożył go potem na miejsce i wyszedł przez drzwi, na coś, co w zamierzchłych czasach mogło służyć jako stacja podziemnej kolei. Mając na uwadze bunkier u góry, wydawało się to być idealną drogą przemytu, bądź dyskretnego przerzutu wojska. Ciekawe, kto spośród samozwańczych przywódców miasta zdawał sobie sprawę z istnienia tych tuneli. Rozejrzał się, podszedł do prowizorycznego posterunku, próbując wypatrzeć jakieś szczegóły, które mogły umknąć na pierwszy rzut oka, a które mogłyby pomóc ocenić siły, które tędy się przemieszczają i jak dawno tu były ostatnio. Zajrzał następnie w tunel, nasłuchując. Nasunął gogle na oczy. Noktowizja i przybliżenie obrazu może pomogłyby dostrzec cokolwiek w głębi tunelu.
Niestety Hastal nie dostrzegł niczego ciekawego. Tunele te ciągnęły się tak przez pewnie wiele kilometrów. Dostrzegł jedynie kładkę serwisową podwieszoną na boku tunelu, tuż nad podłożem, którą można było się poruszać pieszo po tunelu bez konieczności dreptania po szlamie.
W tym momencie drzwi bunkra zatrzasnęły się, jednocześnie Lyssa zawołała głośno:
- Panowie, mamy towarzystwo! Rhail, zobacz, czy ta wieżyczka na dachu jeszcze działa!
Rhail zerkając w monitoring, kto do nich zawitał. Szukał konsoli obsługującej wieżyczkę.
Zabrak na trzech zewnętrznych kamerach dostrzegł co najmniej piętnastu zbirów, jednak zasięg wizji nie obejmował całej okolicy. Goście wyglądali jak koledzy tej pierwszej trójki łotrów, której się pozbyli poza bunkrem. Nie byli tak dobrze uzbrojeni, jak mieszkańcy bunkra, ale to ich liczba stanowiła o ich sile.
Rhail odnalazł panel sterowania wieżyczką, ale ta już znalazła się pod ostrzałem. Nie mogła się już ruszać w żadnej osi, a jedynie strzelać na wprost. Wkrótce zaczęło się dudnienie do drzwi. Gamorrean próbował jakimś kawałkiem żelastwa je wyważyć.
- Miejscowi wpadli z wizyta, piętnastu - powiedział Rhail - Uszkodzili wieżyczkę. Hastal, da się wyjść z twojej strony?
- Można - odpowiedział żołnierz. - Jest tu tunel kolejki podziemnej. Będziemy nieosłonięci, ale da się tędy uciec.
Mandalorianin rozejrzał się jeszcze raz, to w jedną, to w drugą stronę, z karabinem przy boku, analizując sytuację. - Spróbujcie ich spowolnić i kierujcie się do włazu - dodał, po czym zwrócił się do Zabraka, układając myśli w głowie. - Rhail, masz termodetonator. Zostań przy włazie. Kiedy się przebiją, zostaw im go na pamiątkę i zeskakuj.
Złapał dysk i wybiegł z centrum dowodzenia.
- Ruchy, zwijamy się - zawołał do Lyssy. Gdy już zeszła, sam zaczaił się z termodetonatorem...
W międzyczasie Hastal zaczął robić przygotowania do zamknięcia i zabarykadowania wrót na stację, by kupić im jeszcze więcej czasu przed pogonią.
Rhail przez minutę czekał na wejście gości. Po tym czasie dudnienie ucichło. Podejrzana cisza skłoniła Zabraka do schronienia się za rogem. Wkrótce potem mocny wybuch rozerwał wrota. Rhail nie zwlekając ani chwili, rzucił w tamtym kierunku termodetonator, po czym wskoczył do schronu. Ten wybuch był znacznie potężniejszy, aż tynk z magazynu i peronu zaczął spadać na ziemię.
Zabrak przebiegł do peronu, gdzie Hastal przygotował już barykadę za drzwiami. Wspólnymi siłami przeciągnęli parę skrzyń po czym czmychnęli na kładkę serwisową. Lyssa już na nich czekała.
- W tę stronę! - zawołał, trzymając w dłoni jakieś urządzenie. - Tędy będziemy szli w stronę Pałacu. Może znajdziemy jakieś wyjście ewakuacyjne… albo… kolejny bunkier…
- Chodźmy. - Mandalorianin ruszył biegiem w ciemność, w kierunku wskazanym przez Catharkę. Przeanalizował w głowie na szybko ułożenie tunelu względem bunkra i okolicy - wydawało się, że mogła mieć rację. Gogle na oczach pozwalały na szczęście zapomnieć o niedostatkach w oświetleniu tunelu. Ruszył na przedzie, z karabinem gotowym do odpowiedzi ogniem. Miał jednak nadzieję, że wybuch i prowizoryczna barykada da im spokój na jakiś czas, by zdążyli się wystarczająco oddalić. Drona posłał przodem, na zwiad, żeby wiedzieć zawczasu, co ich czeka.
Zabrak źle się czuł, musząc polegać na sprzęcie, ale nie miał wyjścia. Wciąż był zbyt słaby na prawdziwą walkę. Sprawdził karabin. Szedł ostatni, osłaniając tyły.
 
Dark_Archon_ jest offline