Olbrzym, szedł ciągnąc za sobą maczugę. Gdy zobaczył palącą wioskę stał chwilę i patrzył z otwartą buzią. Gdy giermek pobiegł gasić domy olbrzym się ockną. Podbiegł i zaczął gasić domy, jeśli nie znalazł wiadra zdiął kaftan i nim począł dusić ogień. Nie zważał na krzyki demona i elfki.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |