Nie mając wyboru szybko podbiegłem do wieśniaka nie zważając na drobne poparzenia, złapałem wieśniaka i wyważyłem deski ściany modląc się:
Panie, jak ja i ten wieśniak to przeżyjemy obiecuję, że w najbliższej świątyni dam złoto na ofiarę. Nie będę już taki mściwy i postaram nie wplątywać się już w kłopoty. |