|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-07-2007, 15:13 | #31 |
Reputacja: 1 | ~Głuphiec -Pomyślał, a jego wzrok skierował się na Andoroth. Podleciał do niego -Thy zachowyhwać sihę najhnormalnie od głuphców onhi zawhe honorhem muszha. Śmihrć mushi zabrahć tych.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
13-07-2007, 15:18 | #32 |
Reputacja: 1 | Fajnie. Ten dach wyglada jakby miał się zawalić.Na pomoc tamtych dwóch śmierdzieli nie mam co liczyć. Lorii i Thorga nie chcę odciągać od obowiązków. No cóż, Garret. Żyłeś jak su****yn, a przynajmniej umrzesz jako bohater. Szybko wyłamałem drzwi i wbiegłem do domu szukajac uwięzionej tam osoby. |
13-07-2007, 15:21 | #33 |
Reputacja: 1 | Wpadłeś przez drzwi do płonącego domu. Naprawdę wpadłem - pomyślałeś. Nierozważne wyważenie drzwi spowodowało, że jedna z desek z dachu spadła odgradzając Ci drogę ucieczki. Przerażony wieśniak leżał w kącie, a ogień powoli sięgał jego stóp. Jedyną drogą było przebiegnięcie prawie pół metra przez ogień w jego kierunku. Mało tego, jedyną drogą ucieczki było wyważenie obluzowanych desek jednej ze ścian i modlenie się do Wszechojca, że dach nie zawali się wam na głowy. |
13-07-2007, 15:29 | #34 |
Reputacja: 1 | Nie mając wyboru szybko podbiegłem do wieśniaka nie zważając na drobne poparzenia, złapałem wieśniaka i wyważyłem deski ściany modląc się: Panie, jak ja i ten wieśniak to przeżyjemy obiecuję, że w najbliższej świątyni dam złoto na ofiarę. Nie będę już taki mściwy i postaram nie wplątywać się już w kłopoty. |
13-07-2007, 15:29 | #35 |
Reputacja: 1 | ~Bohaterstwa się mu zachciało - patrzyła jak Garrett wbiega do płąnącego domu ~ Kretyn... Widząc mizerne efekty swojej pracy, porzuciła wiadro i patrzyła bezradnie na rozprzestrzeniający się pożar.
__________________ "Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy odeszli, zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć?" J.R.R. Tolkien |
13-07-2007, 15:40 | #36 |
Reputacja: 1 | Nieumarły smok przyglądał się bohaterskim wyczynom człowieka. Miał nadzieję, że ogień pochłonie śmiałka w raz z osobą uwięzioną wewnątrz płonącego domu. Nienawidził ludzi, każdy człowiek przypominał mu rycerza, który go zabił. - Gdy zginie zassssili szeregi Hordy - powiedział zwracając się do demona.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
13-07-2007, 16:18 | #37 |
Reputacja: 1 | Garrett Przebiegłeś przez stos płonących desek i chwyciłeś wieśniaka. Pomógł Ci, podpierając się nogami o podłoże. Wziąłeś go na plecy, i wybiegłeś z ognia. Lekko poparzony z impetem i nogą przed sobą, wbiegłeś na rozchwianą część nadłamanej ściany. Silny kopniak naruszył konstrukcję budynku. Rzuciłeś wieśniaka przed siebie, ratując mu życie - w tym momencie drewniana chata runęła, a kilka ciężkich, rozżarzonych dech przygniotło Ci nogę. Poczułeś potworny ból i mocno pociągnąłeś. Nic. Drugie mocne pociągnięcie, i noga wysunęła się spod ogniska. Zauważyłeś długie na całą nogę, głębokie rozcięcie. W dodatku mocno poparzone. Jednak byłeś z siebie zadowolony. Uratowałeś niewinnego człowieka, i Wszechojciec z pewnością wysłuchał twych próśb. Jednak dawne winy znalazły odkupienie w pokiereszowanej nodze. GARRETT: Exp: 10/95 HP: 65/100 Loria, Rethzenrt, Andoroth Zobaczyliście wylatującego z dziury w płonącym domu wieśniaka. Za nim wybiegł Garrett, ale nie miał tyle szczęścia - zawalające się deski domu przygniotły mu nogę. Przez chwilę rozpaczliwie miotał się w miejscu, gdy płonący dach parzył mu nogę. Jednak sekundę później dzielny giermek wyciągnął nogę, i z trudem odszedł od zgliszczy. |
13-07-2007, 16:27 | #38 |
Reputacja: 1 | Gdy dach spadł na Garretta, wstrzymała oddech. W końcu poznała go dzisiaj i do tego był człowiekiem, jednak mimo tego uratował człowieka, a to dobrze o nim świadczy. Odetchnęła z ulgą, gdy udało mu się wyciągnąć nogę. W pierwszej chwili pomyślała: ~Świetnie. Jeszcze tyko tego brakowało, by ten bałwan nas spowalniał. Lecz zaraz potem podbiegła do niego, by zobaczyć co z jego nogą. - Możesz chodzić? - spytała
__________________ "Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy odeszli, zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć?" J.R.R. Tolkien Ostatnio edytowane przez Loria : 13-07-2007 o 16:30. |
13-07-2007, 16:30 | #39 |
Reputacja: 1 | Uśmiechając się z bólem zawołałem : -Fajnie było. Mogę jeszcze raz? Następnie podeszłem do Lorii i zapytałem się: -Nie masz przy sobie jakichś leczniczych ziół czy czegoś w tym stylu? Bo ta noga przeszkadza mi bardziej niż smród Andorotha. Na jej pytanie odpowiedziałem: -Jest w porządku. Nie pierwszy raz mam rozciętą nogę. wylizywałem się z gorszych obrażeń. Następnie odwróciłem się do demona i nieumarłego i patrząc na nich złym wzrokiem powiedziałem: -Wszystko słyszałem. Ostatnio edytowane przez wojto16 : 13-07-2007 o 16:38. |
13-07-2007, 16:38 | #40 |
Reputacja: 1 | -Coś tam mam... Przez moment szukała czegoś w skórzanej torbie, przerzuconej przez ramię, a po chwili wyjęła parę listków bez zapachu. -Lecznicze to to nie jest, ale może trochę uśmierzy ból. Zamocz to w wodzie i przyłóż do rany. Powinno pomóc.
__________________ "Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy odeszli, zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć?" J.R.R. Tolkien |