Inkwizytor była bardzo spokojna, ale powieka jej drgnęła.
- Patrzący… Zobaczycie go „rano”. – rzekła
Nastał ranek. Winter czekała na nich przy ognisku.
- Chodźcie za mną - rzekła i zaprowadziła ich za kotarę z prześcieradeł. Za nimi znajdował się koszmar. Cały korytarz był zablokowany przez oślizgłą zielonożółtą narośl przypominającą ni to drewno ni grzyb. Pośrodku znajdowało się wielkie niczym koło od wozu oko. Źrenice miało jadeitową, a wokół powieki rosły ostre, trójkątne zęby. Z kącika oka płynęły łzy cuchnące amoniakiem. Oko spojrzało na nich.
- Czym się stałem. Czym jestem! – oko wypowiedziało te słowa trzema głosami, Młodego mężczyzny, kobiety raczej lekkich obyczajów i staruszki. Winter zakryła go kotarą.
- Jest tu od pierwszych godzin po „Wypadku”. Nie wiemy skąd się wziął, ani jak go usunąć. -powiedziała
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |