Otwin z uwaga wysłuchał słów Oswalda i tylko skinieniem przytaknął że ów człowiek już nie żył. - A ja jestem Otwin, nazwiska chyba nie mam i nie jestem niczyim bratem, siostrą tym bardziej. Bardzo miło mi Panią poznać - zażartował niezgrabnie ukrywając zdziwienie. - Jeśli Panienka sobie życzy możemy ruszyć nawet zaraz. Bedę do dyspozycji, to jedyne co mogę póki co zrobić, a patrząc na to że właśnie tych dwoje próbowało Panienkę porwać myślę że to dobry pomysł aby nie odstępować Waści na krok. - Tak tylko sobie myślę w swojej małej główce że to chyba trochę dziwne tak wysyłać kogoś po pomoc skoro każdy może być zarażony, we wsi to zawsze paliki z czaszką stawiali, czy inne takie, żeby inni do wsi nie wchodzili i sie nie pozarażali.
Otwin zorientował się że najemnik wciąga jedzenie którego mieli nie ruszać, ale w moment przypomniał sobie że on i tak pewnie już jest chory. - A ty kolegą nie chcesz może wrócić do swoich? Ruszymy razem, zawsze bezpieczniej, a jak Cie tu ludzie od władyki samego zastaną to nie dasz im rady.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |