Ocelia, oszołomiona, pozbierała się z ziemi.
- Dzięki - rzuciła odruchowo w przestrzeń, w sumie nie wiadomo, czy do Richarda, czy do ciemnoskórej, czy ot tak, po prostu.
Rozejrzała się nieco nieprzytomnym wzrokiem dookoła. Potem przesunęła dłonią po nodze i przyjrzała się ubrudzonym krwią palcom.
- Będę szła - wykonała nieokreślony ruch dłonią, pokazując gdzieś na lewo od budynku szkoły. - Jeszcze raz dziękuję. Do miłego.
Odszla we wskazanym wcześniej kierunku. Mniej więcej w tym kierunku,w każdym razie.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |