- Co się dzieje? - bard spytał retorycznie - Ten plebs dobierał się do damy, mimo że odrzucała jego awanse. Nie chciał zrozumieć, że "nie", znaczy "nie". A poza tym, ona go nie zepchnęła. On sam rzucił się ze schodów, żeby ją...nas...oczernić.
Kończąc "przemowę" Glaiscav jedną ręką piastował kufel z piwem, a drugą opierał nienachalnie na rękojeści miecza.
- Gospodarzu, kolejka piweczka dla wszystkich - bard wzniósł kufel w uprzejmym toaście - Wasze zdrowie! |