Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2018, 20:44   #6
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Detektyw?
Zawód, o którym Max już kiedyś słyszał. Ba, nawet zdarzyło im się z jednym takim współpracować. Alfonso mu, zdaje się, było. To jednak, że Bretończyk był uczciwy nie znaczyło, że o, że inni detektywi nie są oszustami, kłamiącymi na prawo i lewo. A zaufanie komuś, tak w ciemno, było, nie da się ukryć, ryzykowne. I to bardzo, bo nie po to uniknęli szubienicy, by teraz wpakować się na własne życzenie w jakieś bagno. Z pewnością czekałoby ich bardzo bolesne przesłuchanie, a potem stos. Tylko za to, że znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. No, może nie tylko za to, ale to już był nieistotny szczegół. Herr Heintzowi należała się śmierć, a to, że Franzenstein opanowali mutanci, nie było wszak ich winą.
Problem na tym jednak polegał, że za nic nie potrafili tego udowodnić, bo kto niby miałby dowieść, że są niewinni? Bez oczyszczenia dobrego imienia nie mieli zbyt dużych szans na spokojne i dostatnie życie na terenie Imperium.
Być może dużo słuszności tkwiło w propozycji Gotte, by się udać do słonecznej Bretonii i zacząć nowe życie, z czystą kartą. W końcu w rodzinnym Biberhof zapewne nikt go już nie oczekiwał, wieści i tak nie miał jak im przesłać, bo kto niby miałby w sekrecie przed innymi pismo im odczytać?
Ale Arno, Ragnar znaczy, nie wyglądał na takiego, który by sobie ot tak wyjechał.

- Poczekajmy, aż przyjdą roztopy - zaproponował - a potem pojedziemy do von Sterna. Tego detektywa lepiej omijać z daleka. Nawet jeśli mówi prawdę, to mówi ją za głośno i z pewnością wiele osób ją słyszało.
 
Kerm jest offline