Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2018, 17:28   #9
Rozyczka
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
Kiedy drużyna wróciła do karczmy, Arletta podeszła do baru i zagadnęła poznaną już wcześniej krasnoludzicę.
Witam ponownie. Czy znalazłby się jakieś pokoje dla naszej czwórki? — spytała.
Już żeście z tego polowania wrócili? — odparła pytaniem na pytanie właścicielka, wycierając kufel po piwie. O tej porze w karczmie nie było już tak tłoczno, jedynie kilku podpitych krasnoludów i ludzi zajmowało stolik trochę po prawej. — Mogę wam dać cztery jednoosobowe pokoje albo dwa dwuosobowe. Tak czy siak, to będą dwie sztuki złota.
Na razie mieliśmy jedynie spotkanie z tymi co tu rządzą. Odpoczniemy, przygotujemy się i ruszymy z samego rana — rzekł Kokoro, kładąc cztery złote monety na blacie, chwilę myślał patrząc na monety, po czym dorzucił jeszcze jedną. — A do mojego pokoju dużo jedzenia i picia poproszę.
Ja mogę się podpiąć do czyjegoś pokoju — stwierdziła Arletta. — Elfy potrzebują tylko czterech godzin żeby wypocząć i nie śpimy tak jak ludzie. Wystarczy, że siądę na sobie na brzegu łóżka i pomedytuję w transie.
No to wybieraj. Masz całe trzy opcje, skoro jesteś pierwsza — odrzekł odbierając dwa klucze od krasnoludzicy.
Zależy kto z was nie boi się spać z drowią łotrzycą w jednym pokoju — zażartowała elfka.
Dlaczego ktoś miał by się bać spać z tobą? — Zdziwił się Kokoro. Nie do końca rozumiał wszystkich niuansów tych krain.
Wiesz, te wszystkie historie o drowach którymi straszy się dzieci.Arletta zaśmiała się.
Ja żadnych nie słyszałem. Żywiołaki mi o nich nie opowiadały. Nie wiem więc co robi twój lud. Zresztą sama mówiłaś chyba że niewiele cię z nim łączy. — Wzruszył tylko ramionami.
To był żart, Kokoro… — odparła elfka chowając twarz w dłoniach. “No dobra, to już wiem w którym pokoju nie będę odpoczywać” pomyślała.
A ktoś mówił, że to ja się nie znam na żartach — uśmiechnął się Bran.
Ja się znam na żartach, Bran, ale żeby zrozumieć sedno niektórych trzeba znać pewne niuanse. Nie moja wina, że innych ludzi spotkałem dopiero rok temu. Nie znam waszych krain i waszych zwyczajów. Za to jak trzeba, żeby wiatr spłatał komuś figla… — Mistyk wzruszył tylko ramionami uśmiechnął się delikatnie. Zostawił drugi klucz na blacie po czym ruszył w kierunku wskazanym przez Karczmarkę.
Decydujcie się szybciej, a ja już idę.
Ja wiem, że mając siedemnaście lat mało wie się o świecie, ale ten chłopak nie przestaje mnie zadziwiać swoją nieświadomością — stwierdziła elfka, gdy mistyk odszedł trochę dalej.
Rzucimy go na pastwę Laugi?Bran szepnął do Arletty, zdecydowanie mało poważnym tonem.
Chyba ją na jego pastwę. Przecież on ją pożre jak mu się skończy zamówione jedzenie. — Elfka odpowiedziała również szeptem. Po chwili chwyciła drugi kluczyk i ruszyła w kierunku wskazanego przez krasnoludzicę pokoju, dyskretnie zaglądając przez ramię czy zaklinacz idzie za nią.
A chociaż Bran nie wierzył w nieskończony apetyt mistyka, jakimś dziwnym trafem wolał spędzić tę noc w innym pokoju. Dlatego też ruszył za drowką.
Jednak zwyciężyła ciekawość — mruknęła uśmiechając się do siebie wojowniczka i zabierając swój plecak ruszyła za Kokoro. — Zaklepuje to od okna, młody.
Pokoje były niewielkie i przytulne, znajdowały się w nich łóżka małżeńskie, stoliki nocne, szafa na ubrania i inne, zwyczajne meble. Okna dało się zasłonić zasłonami, aby słońce nie mogło wedrzeć się do środka.
Lauga spojrzała na łoże małżeńskie i powtórzyła:
Nadal zajmuje tę część łóżka od okna, a ty możesz spać w nogach.
To nie pierwszy raz jak zdarzyło jej się dzielić z kimś łóżko. Mimo jej wyczynów na upojeniu alkoholowym dziewczyna była przyzwoita i nie wpadały jej do głowy “dzikie” pomysły podczas hasła “odpoczynek”.
 
Rozyczka jest offline