Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2018, 21:15   #124
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Obozowisko w lesie

Gdy reszta najemników ruszyła wgłąb lasu na polanie przed krzywymi drzewami zrobiło się dziwnie cicho i pusto. Oczywiście były tam nadal koboldy, Astine, Elely i czworonogi, ale większość tej gromady naturalnie nie przejawiała ochoty do rozmowy czy integracji. Zresztą Astine szybko ruszyła na polowanie. W zapasach, jakie zabrali z niziołczej osady nie przewidziano karmienia dziewiątki zielonoskórych jeńców; z sarny też zostało już niewiele...

Helena zerkała na Elely zastanawiając się co powiedzieć. Nie była dobra w niesieniu pociechy i wsparcia; zresztą Tyr tego nie wymagał jak Illmater czy choćby Sune. O tak, sunnitka by się tu przydała, w końcu rozmnażanie się było jedną z jej domen... chyba. Helena nie miała nigdy ciągot rozrodczych, toteż tym bardziej nie wiedziała jak zacząć rozmowę z niziołką, która chyba tej rozmowy potrzebowała. A może i nie? Astine jak na złość polazła w dzicz i tyle ją widzieli. A bogowie... brrr! Nie, nie będzie myśleć o tym głupim mirażu!

Kapłanka odkładała myślenie na później i zajmowała się czym mogła: podsycała ogień, sprawdzała opatrunki i więzy - w końcu na głupich nie trafiło! - pilnowała, żeby jedzącym (a przez to częściowo rozwiązanym) koboldom nie wpadły do łbów pomysły o ucieczce; zrobiła nawet pranie! Oczywiście swojej odzieży; koboldy nadal zostały śmierdzące i zakrwawione. Pozostawało liczyć na to, że Saug odstraszy ciekawskich padlinożerców.

Tak się zajęła niemyśleniem, że o mało nie zaczęła zamiatać leśnej ściółki. Nie zaczęła tylko z braku miotły. Dopiero słowa Elely wyrwały ją z zapamiętałego porządkowania łupów i ekwipunku.

- E... nie, nie mówiła. Nie znam się na polowaniu. To chyba zwykle długo trwa, prawda? Tropienie, zakładanie wnyków, czekanie aż coś się złapie... Nie jest tak? - kapłanka spojrzała pytająco na zleceniodawczynię. Miała nadzieję, że Elely nie wpadnie do głowy szukanie Astine. Spojrzała a słońce; faktycznie, ranek minął już dawno. - Na pewno zaraz wróci... - dodała pocieszająco, choć wcale nie była tego pewna.

 
Sayane jest offline