Ludzie zaprzestali bezowocnych prób gaszenia straszliwego pożaru. Zgromadzili się wokół was, a ogień natychmiast zaczął trawić jeden, nietknięty budynek. T... T... to... de... dem... demonnnn... Wszechojcze chroń nas! - wyjąkał jeden z wieśniaków, kreśląc znak krzyża na piersiach. Pozostali wieśniacy uczynili to samo. Nie słysz... sz... eliśmy nic o żadnym Johnie Filemonie. Może chodziło wam... O... Allemona. NA WSZECHOJCA TO NIEUMARŁY! RATUJ SIĘ KTO MOŻE! - wyryczał.
Wszyscy zgromadzili się za Thorgiem, Lorią i Garrettem. Z ich szeregów wystąpił jedynie uzbrojony we włócznię i opancerzony pordzewiałą płytą weteran. Jego włosy były w większości siwe, a po wyrazie twarzy nieznajomego poznaliście, że wielka zbroja sprawia mu wielki ciężar. Z pewnością nie był to jednak legendarny Sir Allemon. Różnił się od niego kolorem zbroi, bronią i siłą. Nie chcemy walczyć. Ale zostawcie naszą wieś w spokoju. Chyba pomyliliście naszą wieś z Lochlester. My jesteśmy Lochlester. Little Lochlester. Great Lochlester leży dwie godziny na północ stąd. Garrett
Liście przyniosły Ci naprawdę wielką ulgę, ale nadal czułeś głębokie do kości rozcięcie, które obficie krwawiło. Jedna z pięknych mieszkanek miasteczka obwiązała Ci nogę bandażem, i ścisnęła kilka razy. Wypowiedziała coś w dziwnym języku, i poczułeś, że noga częściowo Ci się zrosła. To musiała być jedna z akolitek Wszechojca.
GARRETT:
HP: 85 (65 + 25) |