19-09-2018, 16:45
|
#190 |
Administrator | Jako że odwrotu nie było, musieli iść naprzód, nawet jeśli owo "naprzód" oznaczało wejście w kanały. Czy raczej kanalizację. - Kea, nie przejmuj się, odzyskamy ją - spróbował pocieszyć dziewczynę. - Albo znajdę ci lepszą, ładniejszą.
Ku zdziwieniu Camdena nie utknęli w żadnym gównie, a wprost przeciwnie - znaleźli się z pokaźnych rozmiarów jaskini. Niestety, żaden uczynny tubylec nie umieścił na ścianach żadnych drogowskazów.
- Chyba powinniśmy iść tam. - Łucznik wskazał na odnogę prowadzącą (jego zdaniem) w kierunku północnym.
Co prawda możliwe było, że całkiem stracił orientację. |
| |