Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2018, 17:36   #91
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Abelard, sługa boży, dostrzewszy kątem oka działania łuczniczki spojrzał na nią z współczuciem. Jak nic musiała to być jej pierwsza krew, lecz to wydarzenie ją umocni i ukaże prawdziwy świat w którym przyszło im żyć. Świat, który nie był czarno-biały, lecz pełen subtelnych odcieni szarości. Świat, w którym ludzie o czystych i dobrych sercach... pomimo wszelkich starań świątyni Sigmara... giną pierwsi nie rozumiejąc zasad na których opiera się przetrwanie.

- Spokojnie córko.
- powiedział kojąco - On już niedługo będzie cieszył się z Morrem. Nic zdziałać nie możemy, nie mamy narzędzi, czasu i okoliczności by go odratować.

Choć chciał jak najszybciej wydobyć informacje z rannego banity, bo nie było wiadomo kiedy szok po urazowy i wkrwawienie odejmie mu przytomność, miał jeszcze jedną sprawę do załatwienia.

Spojrzał obojętnie, niczym inkwizytor na zapewnienia wiejsiej baby o tym, że kot czarny sam się przypałętał, a ona sama tylko ziół używa. Niepomna tego, że księgi przeklęte u niej znaleziono i gusła widziano jak odprawia nocą na wzgórzu...

Trwało to jednak chwilę, bo już pojawiło się w jego oczach i na twarzy rozbawienie niczym dobrym występem trupy aktorskiej odgrywającej po raz setny tragedię Magrabiego Ericha Steina von Tropa. Nie trzeba było długo czekać, by akolita wybuch szczerym, uradowanym śmiechem.

- Na szczęście wszyscy tutaj mamy takich niezastąpionych, doskonałych i wszystko potrafiących załatwić specjalistów jak Ty nasz drogi rzemieślniku... - powiedział stanowczo z uśmiechem w głosie kiedy już śmiech przycichł - ...jednak rad bym był, byś w sytuacjach poza murami miasta, zdał się na bardziej doświadczonych życiem, krwią i potem.

Po tych słowach spojrzał raz jeszcze na rannego zbira. Tak, ten osobnik mógł mieć informacje. Pytanie tylko jak długo jeszcze utrzyma przytomność, czy może... już ją stracił?

Co do tego całego rzemieślniczyny... to nauki i przestrogi Ojców Inkwizytorów i Mądrych w Piśmie, oraz paranoja którą w nim zaszczepili, wyraźnie zwracała uwagę na pewne... zapewne przez nieuwagę i gniew przemycone słowa które opuściły usta brzuchacza. Tak, to też była jedna z technik przesłuchań.

~"Zjawiasz się w Kreutzhofen znikąd, nie znasz ludzi, zwyczajów ani nawet lokalnej wiary."

Powtórzył w głowie jego słowa. O braku szacunku do świętych symboli i boskich reprezentantów na ziemi nie wspominając. Taaaak.... ciekawe jakie "zwyczaje" i jaką "lokalną wiarę" miał na myśli ten oto osobnik którego zakwalifikował jako podejrzanego o "konspirację przeciwko Imperium i wszystkich Bogów..." jako Heretyka. Pytanie tylko czy działał sam, czy było ich więcej, czy w tych stronach jakże blisko innych wiar i kultur zaleło się ziarno spaczenia trawiące umysły i dusze bogobojnych mieszkańców Imperium. Tak, widział na własne oczy Burzę Chaosu. Widział Heretyków, niegdyś sąsiadów którzy z bluźnierstwem na ustach obracali się przeciwko swym braciom... a Bednarz... bednarz już teraz stąpał po cieńkiej linii nad przepaścią Herezji!
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 19-09-2018 o 17:55.
Dhratlach jest offline