Kasztaniaka powoli zaczęła boleć głowa od tych wszystkich rozmów, no i trochę z powodu przepicia. Ale głównie od rozmów.
Coś niespodziewanie w nim pękło, gdy Drago skomentował złośliwie zachowanie Robin.
- Ty, kurwa, co się do niej przypierdalasz?! Lepij poszukaj swego kuma, bo gdzieś go, cholera, poniesło.
Dziewczyna za bardzo przypominała Strzałkę. Nie mógł tolerować afrontów w jej kierunku. Po tym incydencie zrobił się trochę drażliwy.
- Skończcie wszyscy pierdolić, bo zanim skończycie, ony same wydobrzeją i na odwet im chrapka przyjdzie. Bierem jednego, panie bednarz, na plery i cięgniem do kogoś, co ma głowę na karku. Jak mu lepij będzie, wypytam o to i owo, a jak bedzie trza, to wyjebiem mu, coby bardziej był rozmowny. Taki se plan żem wykoncypiował - zakończył mądrym słowem, nie chcąc odstawać retorycznie od reszty towarzystwa.